Artykuły

Warszawa. Konflikt w Operze Narodowej zażegnany?

Dyrektor naczelny Sławomir Pietras odchodzi 1 lutego z Opery Narodowej - poinformowało wczoraj [31 stycznia] oficjalnie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jego obowiązki tymczasowo przejmie dyrektor muzyczny Kazimierz Kord [na zdjęciu]. Przeciwna jest operowa "Solidarność".

Na decyzję ministra Kazimierza M. Ujazdowskiego środowisko muzyczne czekało dwa miesiące. Już w grudniu szefowie artystyczni Opery - Mariusz Treliński i Kazimierz Kord - informowali, że nie są w stanie współpracować z dyrektorem naczelnym Sławomirem Pietrasem. Zarzucali mu, że zerwał wcześniejsze uzgodnienia i nie chciał realizować wspólnego planu artystycznego przedstawionego jesienią.

Brak współpracy między trójką dyrektorów paraliżował pracę w teatrze, zagrożona była m.in. premiera "La Boheme" planowana na marzec. Wczoraj Treliński rozpoczął w końcu próby.

Obowiązki dyrektora naczelnego przejmie tymczasowo Kazimierz Kord, zachowując stanowisko dyrektora muzycznego. Administrowaniem ma się zajmować do czasu znalezienia następcy dyr. Pietrasa, co ma nastąpić jeszcze w tym sezonie. Wybitny dyrygent ma praktykę w zarządzaniu dużymi instytucjami - przez wiele lat był dyrektorem Filharmonii Narodowej, wcześniej kierował m.in. Wielką Orkiestrą Symfoniczną Polskiego Radia i Telewizji w Katowicach.

Dymisję dyrektora Pietrasa poprzedziła ostra dyskusja w mediach, której apogeum stanowiła awantura wokół premiery "Wozzecka" w reż. Krzysztofa Warlikowskiego. Prawicowa prasa nazwała spektakl obyczajowym skandalem i zarzuciła Trelińskiemu, że realizuje nie dość narodowy program.

- Forsowano fałszywą alternatywę, argumentując, że Treliński optuje tylko za repertuarem współczesnym kosztem narodowego, którego z kolei jedynym gwarantem miałby być dyrektor Pietras - powiedział o atmosferze wokół Opery rzecznik ministerstwa Jan Kasprzyk.

Według Kasprzyka Kord i Treliński zapewnili ministerstwo, że repertuar Opery nie będzie ograniczony wyłącznie do współczesności, a istotne miejsce zajmą w nim klasyka oraz twórczość narodowa. Przyszły sezon zaplanowany jest już w stu procentach. Odbędą się m.in. premiery "Orfeusza i Eurydyki" Glucka w reż. Mariusza Trelińskiego, "Lady Mackbeth mceńskiego powiatu" Szostakowicza pod batutą Valery' ego Gergieva i w reż. Trelińskiego oraz "Kopciuszek" Rossiniego w reż. Keitha Warnera.

Reformie artystycznej ma towarzyszyć reforma finansów. Kord: - Obecnie teatr jest zadłużony, przez pół roku nic nie zostało zrobione. To stracony czas. Teatrowi potrzebna jest swoboda finansowa, a na razie zmaga się z długami. Ministerstwo zapewnia Operze bardzo duży budżet. Chcemy zmienić sposób wykorzystywania tych funduszy, uwalniając rezerwy ukryte w etatach. Poszukamy też innych poza ministerstwem źródeł finansowania.

Decyzję ministra Ujazdowskiego ostro krytykuje operowa "Solidarność". - To bardzo zła decyzja, dyr. Pietras gwarantował prowadzenie teatru w sposób właściwy. Polityka obecnego kierownictwa może doprowadzić do krachu finansowego - powiedziała przewodnicząca Ewa Djaczenko.

Operowa "S" zarzuca ministrowi, że nie zwrócił się do związkowców o opinię w sprawie odwołania dyr. Pietrasa. Przewodnicząca Djaczenko przyznała jednak, że rozmawiała z min. Ujazdowskim, choć według niej "nie były to rozmowy wiążące".

Co innego twierdzi ministerstwo, które w oficjalnym komunikacie zapewnia, że decyzja ministra Ujazdowskiego poprzedzona została licznymi konsultacjami z przedstawicielami związków zawodowych i pracowników Opery.

Operowa "S" zapowiada interwencje w sprawie dyr. Pietrasa "wszędzie, gdzie tylko możliwe". Przewodnicząca Djaczenko nie wyklucza wysłania protestów do premiera za pośrednictwem Komisji Krajowej "Solidarności".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji