Artykuły

Agnieszka Holland: PiS puszcza nam dreszcze 24 godziny na dobę

No to teraz możemy być pewni jednego - nie będziemy się nudzić. Od dziesięciu lat czołowe partie "puszczają wciąż dreszcze" - że użyję sformułowania z "Biesów" Dostojewskiego - doprowadzając, z wydatną pomocą mediów, konflikt do iście histerycznych rozmiarów - pisze Agnieszka Holland, reżyserka filmowa i teatralna, w Gazecie Wyborczej - Magazynie Świątecznym.

W demokracji jest normalne, że władzę obejmuje kolejna formacja, która wygrała wybory. Ludzie mają sympatie i antypatie polityczne; wolą jedną partię od drugiej, są lewicowi lub prawicowi, liberalni lub konserwatywni, wolą państwo mniej lub bardziej socjalne, mają różne koncepcje dotyczące wysokości podatków, ordynacji wyborczej, mniejszej lub większej obecności państwa w sferze społecznej i gospodarczej.

Zmiana rządzących nie zmienia zasadniczo życia ludzi. Oczywiście wszyscy wolą sprawnie działające instytucje, większą praworządność i mniejszą korupcję. Różnice polegają na różnych koncepcjach, jak to osiągnąć i utrzymać.

Niektórzy uważają, że kryzys demokracji bierze się z zatarcia różnic między ofertami politycznymi. To wprowadza nudę (a dzisiejsze pokolenia Europejczyków niczego nie boją się tak jak nudy; być może wpływa na to nadopiekuńcze wychowanie organizujące dziecku cały wolny czas), poczucie braku sprawczości, braku rzeczywistego wyboru, a w konsekwencji - odwrócenie się od polityki jako sfery, w której nie toczą się istotne spory i istotne konfrontacje wartości.

No to teraz możemy być pewni jednego - nie będziemy się nudzić. Od dziesięciu lat czołowe partie "puszczają wciąż dreszcze" - że użyję sformułowania z "Biesów" Dostojewskiego - doprowadzając, z wydatną pomocą mediów, konflikt do iście histerycznych rozmiarów. Ale i w to wkradła się rutyna.

Zwycięski PiS odświeżył swoje środki i puszcza nam dreszcze już 24 godziny na dobę. Na razie nie wiemy jeszcze, jakie konkretnie będą tego następstwa.

Platforma wyczerpała siły, widać to było coraz wyraźniej. Osiem lat rządzenia, w trakcie których nastąpił światowy kryzys ekonomiczny, kryzys Unii, wojna na Ukrainie, rosnąca agresywność Rosji, wiele krwawych konfliktów na Bliskim Wschodzie, fala uchodźców, zagrożenie terroryzmem, a u nas tragiczna katastrofa smoleńska, która zapoczątkowała wyniszczającą wojnę polsko-polską i której skutki uniemożliwią jeszcze przez lata prowadzenie w naszym kraju cywilizowanej polityki dialogu. Zamiast niego karmimy się nienawiścią, kłamstwem, obelgami, pogardą, nieufnością.

PO zapewniła Polsce kilka dobrych lat. Nie wszyscy tak te lata odbierali, co zresztą nie docierało do rządzących - ten deficyt poznawczy był jedną z przyczyn ich przegranej - ale fakty świadczyły same za siebie: nieprzerwany, nawet kryzysem, rozwój ekonomiczny. Względny spokój społeczny. Skok, a przynajmniej skoczek, cywilizacyjny.

Jednocześnie zaniedbano najważniejsze - "nadbudowę". Kulturę. Edukację. Media publiczne. Dbałość o prawa i wolność wszystkich obywateli. Obronę najsłabszych. Obronę mniejszości. Budowanie wspólnoty wartości, do których należy również patriotyzm bez nacjonalizmu. Z trójkolorowej triady "wolność, równość, braterstwo" odwoływano się tylko do tej pierwszej, jak gdyby prawdziwa wolność mogła istnieć bez pozostałych członów.

PO straciła umiejętność dostrzegania i korygowania własnych błędów. Pod jej rządami wyrosło pokolenie pozbawione busoli i perspektyw, rozczarowane i samotne, nienauczone empatii, prymitywnie libertariańskie, niezdolne do budowania wspólnoty inaczej niż poprzez wykluczanie na gruncie zmitologizowanej historii. Platforma nie dała tym młodym ludziom ani wizji, ani prawdziwych szans.

PiS wygrał, bo nie było alternatywy. Te dziesięć lat klinczu spowodowało, że zamarła polityka. Alternatywą dla coraz większej grupy obywateli było mniejsze zło. Paradoksalnie - na dobre i na złe - sytuację odblokowały wybory prezydenckie i nieoczekiwane 20 proc. outsidera - Pawła Kukiza. Cokolwiek złego zrobią Kukiz i jego ludzie dla polskiej demokracji, w tym momencie prawdziwie się jej przysłużyli. W ciągu kilku miesięcy powstały nowe ruchy polityczne. Gdyby od wyborów prezydenckich do parlamentarnych upłynął rok - nasz parlament mógłby wyglądać zupełnie inaczej.

PiS karmi się konfliktem, zarządza strachem i nienawiścią, nie ma szacunku do prawa, instytucji demokratycznych, wolności obywatelskich i konstytucyjnych. Za słuszne uważa tylko to, co służy partii i jej wodzowi. Jest wsobny, mściwy, plemienny, narcystyczny. Był taki przed ośmiu laty, a po dwóch tygodniach rządów widać, że będzie taki jeszcze bardziej. Dokonał swoistego oszustwa wyborczego: wilk przebrał się na kilka wyborczych miesięcy w owczą skórę.

Czy demokracja jest zagrożona?

Tak, zagrożenia są prawdziwe. Władza podąża w stronę autorytaryzmu. Destrukcja instytucji, które mają chronić demokratyczne państwo przed bezprawnymi działaniami większości sejmowej, może się skończyć zawieszeniem podstawowych praw i swobód.

Ale żywotność demokracji zależy naprawdę od nas, obywateli. Od tego również, czy damy się wkręcić w dalszy ciąg tej plemiennej wojny, czy zgodzimy się na to, by politycy kazali nam żyć, myśleć, czuć i wierzyć wedle ich strychulca. Od tego, czy uda nam się zbudować prawdziwą przestrzeń obywatelską, na której będą się mogli spotkać i rozmawiać - a nie okładać cepami - Polacy o najróżniejszych poglądach i wrażliwościach.

Nie gódźmy się na łamanie przez PiS prawa, ale nie gódźmy się też na eskalowanie tej idiotycznej wojny! Zmieńmy język. Popatrzmy na siebie nie jak na wrogów, lecz jak na bliźnich. Rodaków. Współobywateli. Związanych wspólnym losem.

Wiem, to idealistyczne. Ale bez idealizmu, wiary w możliwość uzgodnienia kodeksu wspólnych polskich wartości te 25 lat naszej wolności stanie się snem, krótkim epizodem, i znów czeka nas to, co już od wieków było udziałem Polski i Polaków, co było również udziałem mojego pokolenia: podrzędność, zacofanie, zablokowanie potencjału kreacyjnego, rezygnacja, poczucie bezsiły, życie w matriksie, emigracja.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji