Artykuły

Wrocław. "Czarne słońce" w Teatrze Polskim

- Ludzie są smutni po naszym seansie, a mnie to cieszy, chociaż nie spodziewałabym się, że będę się kiedykolwiek cieszyć z cudzego smutku - mówi Anka Herbut z IP Group. Książka Julii Kristevej "Czarne słońce. Depresja i melancholia" stała się podstawą scenariusza Anki Herbut. Dziś pokaz spektaklu.

Dla części widzów to trwające 50 minut zanurzenie w najczarniejszą melancholię będzie oczyszczające. Inni mogą mieć problem, żeby się z niej otrząsnąć. - Pamiętam chłopaka, który po wyjściu z sali siedział w kucki przez jakieś 40 minut - wspomina Łukasz Twarkowski, reżyser. - A znajoma milczała przez resztę dnia - zaczęła się odzywać dopiero nazajutrz.

Panika w ciemności

"Czarne słońce" miało premierę podczas lipcowego festiwalu Nowe Horyzonty. Z kina przy Kazimierza Wielkiego trzeba było przespacerować się na ul. Bogusławskiego, żeby przez tylne wejście dostać się na pogrążoną w ciemnościach dużą scenę Polskiego. Ktoś wskazywał miejsce do leżenia na twardych deskach, wręczał czarną poduszkę. Jeśli podczas spektaklu poczuliśmy, że chcemy wyjść, wystarczyło podnieść rękę - obsługa wyposażona w noktowizory pomagała wydostać się na zewnątrz. Ciemność może wywołać panikę, stroboskopowe światła atakują z agresją, a i zderzenie z zalewającą nieubłaganie z każdym zdaniem wypowiadanym monotonnym głosem przez Andrzeja Szeremetę falą smutku mogło być zbyt trudnym wyzwaniem.

- Fascynowało nas doświadczenie stanu granicznego, który powoduje, że inaczej doświadcza się rzeczywistości - tłumaczy Anka Herbut. - Słowa okazują się niewystarczające, żeby opisać to, co się czuje. A jednocześnie to właśnie ich potok jest źródłem smutku, który zalewa nas czarną falą. Na pewno widz nie dostanie od nas tego, czego się spodziewa. Oferujemy mu ciemność i czysto sensualne doznanie. Żadnych komunikatów, które można przeanalizować.

Osunięcie w mrok

Nie tylko słońce jest tu czarne - w tej opowieści na męski głos, muzykę Bogumiła Misali, ciemność i rozbłyskające światło jak refren powraca obraz plaży pochłanianej przez ciemne morskie fale. Melancholijny smutek ma w sobie coś niebezpiecznie pociągającego - muzyka i głos Szeremety kołyszą nas, kusząc perspektywą oddalenia od świata, który jest tuż obok, niemal na wyciągnięcie ręki, za drzwiami teatru. Wydaje się, że wystarczy krok w głąb sali, żebyśmy pozostali za granicą, skąd oglądalibyśmy tylko rozmyte, nieostre kontury rzeczywistości, która nie będzie w stanie nas już dotknąć.

W lipcu wieczór o godz. 20 wciąż jeszcze był jasny. Z teatru wychodziło się w światło, trochę z ulgą, a trochę z ociąganiem. Grudniowy mrok, chłoszczący twarz wiatrem i lodowatym deszczem może być jak przedłużenie spektaklu, jak osunięcie się jeszcze głębiej w mrok. 8

Czarne Słońce: Tekst - Anka Herbut; reżyseria - Łukasz Twarkowski; muzyka - Bogumił Misala; koncepcja przestrzeni - Piotr Choromański; interwencje wizualne - Jakub Lech; aktorzy - Andrzej Szeremeta (wersja polska), Mariae Smiarowska (angielska). Spektakl w piątek 4 grudnia o godz. 19 i 21. Przedstawienie w wersji anglojęzycznej. Brak informacji o kolejnych wystawieniach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji