Artykuły

Ostatnia scena idola: 35 lat temu zginął bohater całego pokolenia

Nosił okulary, bo źle widział. Ale za ciemnym szkłami chował oczy. Jeszcze na godzinę przed wypadkiem na Dworcu Głównym we Wrocławiu Zbyszek Cybulski żalił się, że nie zabrał tych właściwych szkieł. Był w białych, których nie lubił

Jego kariera trwała zaledwie 12 lat. 36 filmów, kilkanaście ról teatralnych i niepowtarzalna działalność kabaretowa, zwłaszcza w legendarnym "Bim-Bomie" założonym razem z Bobkiem Kobielą i Jerzym Afanasjewem w 1954 r. - wszystko to zamknięte tragiczną śmiercią 8 stycznia 1967 r. - kazało myśleć jeszcze długo o tych latach gorączkowego, szalonego, niekonwencjonalnego i niepokornego aktorstwa. Nazywano go wówczas polskim Jamesem Deanem, zresztą też tragicznie zmarłym buntownikiem ekranu.

Zawsze miał przy sobie prosty chlebaczek, w którym nosił pogięty aluminiowy kubek - przykrywkę z wehrmachtowskiej manierki. Do stałych relikwii w chlebaczku należała także książeczka do nabożeństwa i świecidełko z Matką Boską, z Lourdes. Pierwsze otrzymał od matki, drugie od ojca, kiedy opuszczał dom rodzinny.

Dbał o swoich fanów. Był najbardziej towarzyskim bratem łatą. Pełen cudownego uroku i wdzięku zdobywał serca i dusze rodaków. "Starenia" - zwracał się do każdego nowo poznanego człowieka tym charakterystycznym zdrobnieniem. Dla dzisiejszych 30-latków to juz zamierzchła przeszłość ale dla nas, pokolenia lat 60. to wspomnienie młodości, do której się powraca podczas przeglądania starych filmów i fotografii.

Wypowiadali się na jego temat dawni partnerzy sceniczni i filmowi, koledzy, reżyserzy, zwłaszcza ci dla niego najważniejsi, jak Andrzej Wajda, który był dla niego odkrywcą i mistrzem. Cybulski zagrał w czterech zaledwie filmach Wajdy, ale był wśród nich nie tylko debiut czyli "Pokolenie", lecz także "Popiół i diament". Po tym filmie Zbyszek Cybulski stał się Maćkiem Chełmickim i nikt nie wiedział, gdzie przebiega prawdziwa granica między tymi dwiema postaciami.

Nieżyjący już znakomity krytyk i pisarz filmowy Konrad Eberhardt w swojej książce pt. "Zbigniew Cybulski" w 1976 r. tak napisał: Jeśli gdzieś, w odległych zakątkach kuli ziemskiej, znany jest film polski - to znajomość ta opiera się głównie na "Popiele i diamencie", a w nim - roli Maćka Chełmickiego. Jest to z pewnością, jak dotąd, najwybitniejsza rola filmowa polskiego aktora. Napisano o niej setki recenzji i artykułów. W Polsce - porównywano tę rolę z rolami Jamesa Deana; za granicą - uznano ją za jeden z najbardziej oryginalnych popisów sztuki aktorskiej, operującej kontrastami emocjonalnymi, wielką skalą wyrazu".

Często wspominał Cybulskiego jeden z twórców polskiej szkoły filmowej Wojciech Jerzy Has. Znakomity aktor stworzył prawdziwe kreacje nie tylko w zrealizowanym przez Hasa kostiumowym i pełnym fantazji filmie "Rękopis znaleziony w Saragossie", ale także w melodramacie "Jak być kochaną" i w "Szyfrach".

Z serdecznością, wyrażał się zawsze o gwiazdorze jego przyjaciel, wybitny reżyser i producent Janusz Morgenstern. Film "Do widzenia, do jutra" w reżyserii Morgensterna z niezapomnianą rolą Cybulskiego powstał według jego i Bogumiła Kobieli scenariusza. Kilka lat potem aktor wystąpił w "Jowicie" z udziałem Barbary Kwiatkowskiej-Lass i według scenariusza Tadeusza Konwickiego. Janusz Morgenstern zrealizował także z Cybulskim dla Teatru Telewizji w 1963 r. "Murowane alibi" i "Cała prawdę".

W filmie Jerzego Kawalerowicza "Pociąg" aktor zaimponował niemal ekwilibrystycznymi wyczynami na stopniach pędzącego wagonu. Niestety, wczesnym zimowym rankiem w 1967 r. na dworcu we Wrocławiu podobna, tym razem rzeczywista, scena zakończyła się tragicznie

Widzom zachodnim utkwiła w pamięci rola w szwedzkim filmie w reżyserii Jorna Donnera pt. "Kochać". Cybulskiemu partnerowała tu znakomita aktorka szwedzka Harriet Andersson, a o zagranej przez polskiego aktora roli Donner powiedział: "W postaci, którą kreował, przekazał swoją osobowość z taką pełnią i z takim bogactwem charakteru, jakiego nie udało nu się napisać w scenariuszu'.

Ostatni film Zbyszka Cybulskiego to "Morderca zostawia ślad" według scenariusza i w reżyserii Aleksandra Scibora-Rylskiego. Aktor pojawił się tutaj w noweli dla siebie postaci gangstera Radeckiego, w binoklach na nosie i śmiesznym kapeluszu. Po premierze filmu 13 lipca 1967 r. reżyser , powiedział: Przyjął rolę nie czytając jej - to już było coś niezwykłego. Do końca nie zapoznał się ze scenopisem, prawdę mówiąc, nie wiedział nawet, o co chodzi. Przed ujęciem opowiadało mu się treść sceny własnymi słowami, na ogół nie pytał, co było wcześniej i co będzie potem. Nie bardzo wiedział, kim są jego partnerzy, nie jestem nawet pewien, czy wiedział, kto miał się okazać prawdziwym mordercą (...) W piątek 6 stycznia wypowiedział swoją ostatnią kwestię w tym filmie: była to zarazem jego ostatnia filmowa kwestia w życiu".

W pierwszą rocznicę śmierci Zbyszka Cybulskiego ustanowiono specjalną nagrodę jego imienia, przyznawaną za wybitne kreacje filmowe, telewizyjne i teatralne. Pierwszym laureatem został Daniel Olbrychski, który poniekąd zajął zwolnione przez wielkiego aktora miejsce. Nagrodą im. Cybulskiego wyróżniono także m.in.: Mariana Opanię. Olgierda Łukaszewicza. Maję Komorowską, Jadwigę Jankowską-Cieślak, Gabrielę Kownacką, Marka Kondrata, Krzysztofa Majchrzaka, Dorotę Stalińską, Małgorzatę Pieczyńską, Edwarda Zientarę, Zbigniewa Zamachowskiego, Artura Żmijewskiego, Rafała Królikowskiego. Marię Seweryn. Rafała Olbrychskiego. Zbigniew Cybulski był symbolem swojego pokolenia, nieprzeciętną indywidualnością, mitem, który się nie zestarzał. Legenda aktora nadal żyje, chociaż od jego śmierci minęło już 35 lat.

W filmie "Pociąg" grałem człowieka jadącego na gapę. Pół życia w ogóle spędzam w pociągach. Kiedyś meldowałem konduktorowi, że jadę bez biletu. - Panie - powiedział mi - to nie kino, to życie, co też pan opowiada! - Musiałem mu przysięgać. Raz minęło mnie na ulicy dwóch oficerów WOP-u mówiąc: - Popatrz, znów jakiś idiota udaje Cybulskiego! - Ogromnie się ucieszyłem, to znaczy, ze sprawy, które staram się reprezentować, przechodzą do ludzi A film to właśnie przyjście do ludzi, nie odejście od nich.

ZBYSZEK CYBULSKI

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji