Artykuły

Gaduła w przydymionych okularach

Kobiety żywią przekonanie, że najbardziej płomiennymi kochankami, zawodowymi wręcz, pożeraczami damskich serc i ciał bywają amanci filmowi. Może tak i jest w Hollywood, ale historia polskiego kina opatruje ten rozpowszechniony skądinąd pogląd w ogromny znak zapytania.

Pierwszym amantem naszego powojennego filmu był Jerzy Duszyński, bohater "Zakazanych piosenek". Szczupły, wysoki brunet o zniewalającym uśmiechu, w którym lśniły blaskiem zęby i oczy. Wzdychało do niego pół kobiecej Polski. Tymczasem Duszyńskiego trzymała krótko ślubna właścicielka, zadzierżysta Hanka Bielicka. Potem się z nim rozstała, ale on od razu zakochał się w seksownej kelnerce z warszawskiego Klubu Aktora

Następcą Duszyńskiego w polskim filmie był Zbyszek Cybulski. Rola w "Popiele i diamencie" przyniosła mu więcej, niźli sławę - uczyniła obiektem zbiorowego kultu młodych Polaków. I, oczywiście, młodych Polek. Czy Cybulski rzeczywiście odwzajemniał Polkom ich uczucia?

Przyjaciele z krakowskiej szkoły aktorskiej, a później i z gdańskiego Bim -Bomu opowiadali, że Zbyszek - jeszcze jako mężczyzna wolny - kochał dwie kobiety. Wszyscy też przysięgali, że były to miłości opętańcze. Bohaterką pierwszego była Ewa Lassek - koleżanka z Krakowskiej PWST. Bezpośrednia uczestniczka wydarzeń opisała szczegółowo te Zbyszkowe zaloty: Ewa z koleżankami siedzi wieczorem w domu. Jest lato. Pod otwartym oknem CHODZI Zbyszek i woła: "Ewa. błagam cię, wyjdź do mnie!" Ewa zamyka okiennice i parska"cóż on sobie wyobraża! Przecież ja jestem z domu Lassek!". Nie jest już może tak istotne, że Cybulski wywodził się z niezłej szlacheckiej rodziny, gdy o parantelach rodu Lassków nikt nie słyszał. I nie to jest znamienne, że po latach kandydatka na wielką miłość sama ubóstwiała opowieści o sile łączącego ją a Zbyszkiem uczucia. Ważne, że przyszły idol nie zdołał się posunąć ponad wzdychania pod balkonem.

Druga wielka miłość Cybulskiego to świetna lekkoatletka. Barbara Lerczak. Ten romans opisała po latach sama. Otóż Zbyszek (wówczas młody aktor Teatru Wybrzeże odwiedził ją kiedyś w hotelu. Posiedział, pogadał, poszedł. Po kwadransie dzwoni recepcja - "Jakiś pan prosi na dół panią Lerczak" W holu - Cybulski: "Baśka, zapomniałem ci powiedzieć, że cię kocham", I znikł

Obie sytuacje podciągnąć można pod szlachetną, nieśmiałość młodzieńca, który całuje wybrankę dopiero po zaręczynach, a do łóżka idzie po ślubie. Zresztą Zbyszek nie był wtedy jeszcze wielkim Cybulskim. Nie był legendą kina Zanim nią został poślubił śliczną aktorkę teatrzyku Bim-Bom Elżbietę Chwalibóg. Przenosiny do Warszawy, urodziny syna. I eksplozja sławy! Stale na filmowym planie, w domu gościem. Żona wspomina: ..miał mnóstwo chwilowych narzeczonych jak marynarz..."

Cybulski nie miał w sobie nic z owego marynarza, .,co w każdym porcie używa sobie fest". Po prostu w kobietach przyciągała go ich uroda, młodość, wdzięk, chciał się ogrzewać w ich cieple. Tak wyglądała jego znajomość i jego uczucie do Marleny Dietrich, do Edith Piaf. On do tych kobiet lgnął niczym ćma do światła Pamiętam reżyserowałem w TVP recital wyjątkowo ponętnej piosenkarki z Antyli, imieniem Celia. I kiedy po emisji wychodziłem z śniadoskórą Celią na kolację, w drzwiach wejściowych wpadł na nas Zbyszek. Zobaczył ten program na antenie, wsiadł w samochód i pędził ku nieznanemu pięknu. Byłem wtedy okrutny, powiedziałem: "Stary, idziemy w Polskę, ale bez. ciebie".

Mój egoizm traci jednak swoje ostrze, gdy czytam, co o Zbyszku pisze Tadeusz Konwicki: "Był otoczony przez piękne kobiety, które trachali -wstyd powiedzieć -jacyś jego przygodni kompani, jakieś hieny erotyczne, co ciągnęły chyłkiem za jego taborem..."

Bożyszcze kobiet, które za nim szalały, a on odpłacał im uwielbieniem i szacunkiem. Czy to nie piękne'?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji