Artykuły

Tu śmiejemy się sami z siebie

"Tango" Sławomira Mrożka w reż. Bartosza Zaczykiewicza w Teatrze im.Jaracza w Olsztynie. Pisze MZG [Ewa Mazgal] w Gazecie Olsztyńskiej.

Premiera w Teatrze Jaracza - "Tango" Sławomira Mrożka - widzów nie zawiodła. Świetne role, dobre tempo, piękne kostiumy to atuty tego przedstawienia.

Tango" to opowieść o poszukiwaniu wartości. Rodzice Artura, ambitnego studenta, reprezentują pozwalający na wszystko artystyczny nieład, który mu nie odpowiada. Postanawia z pomocą wuja wprowadzić zasady, które jednak okazują się puste, bo treść, która ma je wypełnić - tu tradycyjny ślub - rozpływa się za sprawą zdrady. Również próba wskrzeszenia dawnego świata za pomocą XIX-wiecznych

kostiumów jest anachroniczna i śmieszna. Pustki nie zapełni ani religia, ani biały obrus z zastawą. Inteligenci są bezradni, nawet jeżeli w końcu Artur odkrywa, że we współczesnym świecie jedyną wartością jest władza. Nie jest jednak w stanie jej zdobyć. Rządzi Edek, chłopak znikąd, wyznawca "postępowego postępu".

"Tango" w reżyserii Bartosza Zaczykiewicza jest zabawne i jednocześnie ironiczno-dramatyczne. Śmiejemy się sami z siebie. Bardzo podobała mi się Ewa Pałuska jako Eleonora. Stworzyła znakomicie skrojoną, pełną życia i groteski postać. Świetny był również Cezary Ilczyna jako wuj Eugeniusz, człowiek ciągle jeszcze staroświecki. W przedstawieniu nie było właściwie złej roli, choć te dwie się wyróżniały. Jest to spektakl przejrzysty, zachowujący sens dramatu, ale nie dydaktyczno-lekturowy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji