Artykuły

"Turlajgroszek" - czyli wydarzenie

"Turlajgrszek" wygrał Ogólnopolski Festiwal Teatrów Lalkowych w Opolu, co było... do przewidzenia. Każdy, kto obejrzał to przedstawienie po pierwsze - musi wpaść w zachwyt, po drugie - chciałby je obejrzeć jeszcze raz. Jest bardzo piękne i bardzo mądre, choć zrealizowane w prosty, wydaje się, prawie siermiężny sposób. Autor "Turlajgroszka" - Tadeusz {#au#396}Słabodzianek{/#} (autor kilku dramaturgicznych przebojów ostatnich sezonów) wywiódł tę opowieść z folkloru białoruskiego; reżyser - Piotr Tomaszuk zrealizował ją w klimacie, który - jak mówi - zapamiętał ze swojego białostockiego dzieciństwa.

Przedstawienie jest adresowane do widza w każdym wieku i każdy widz odnajdzie w nim swoje prawdy. Bo "Turlajgroszek" jest moralitetem, wzruszającą opowieścią o walce dobra ze złem i o tym także, jak długo i jak boleśnie człowiek poszukuje swojej drogi w życiu.

Pokutę za swoje grzechy i za grzechy rodziców mały drewniany chłopczyk odbywa turlając ziarnko groszku na kolanach przez świat. Przez zły świat, w którym tak wiele pokus łatwego chleba, bluźnierstwa i świętokradztwa. Jest to najbardziej wstrząsający fragment spektaklu, choć Turlajgroszek, patrząc na swoje poranione kolanka mówi tak niewiele: "mama... tata... nie kochali... boli..." I imperatyw: "turlaj, turlaj - pokochają". A potem nowy grzech pazerności i kara dla rodziców, których przywróci życiu nawrócony, a kiedyś odrzucony syn.

Nie sposób opisać atmosfery przedstawienia, w którym lalka i człowiek, to prawie jedność, a problem wyboru etycznego unosi się nad martwą ciszą przerażonej swoimi grzechami widowni.

Do wyobraźni autora w sposób idealny przylega wyobraźnia reżysera i aktorów. W "Turlajgroszku" scenografia ograniczona jest do minimum symboli, odczytywanych przez każdego. Integralną częścią akcji są ludowe piosenki, komentarz skarlałego biedą chóru, jak z greckiej tragedii. Każda z ludzkich postaci i jej drewniane odpowiedniki, to po prostu wybitne aktorstwo, którego podstawą jest prawda przekazywanej treści.

Jest w tym przedstawieniu coś niebywale szlachetnego, prostota i umiar, dyscyplina sceniczna i genialność skrótu myślowego. Jest także niepowtarzalny klimat, którego doznałam w teatrze lalek tylko dwa razy w życiu: na "Spowiedzi w drewnie" Wilkowskiego i na "Turlajgroszku" Słobodzianka i Tomaszuka. Tomaszuk powiedział mi po spektaklu że Wilkowski, to jego mistrz i autorytet.

"Turlajgroszka" sprowadził do Chorzowa dyrektor Miłkowski i obiecał, że zaprosi ten spektakl raz jeszcze. Czatujcie, drodzy Czytelnicy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji