Jak dobrze rodzić w banku
Podobno był u nas taki zwyczaj, że jeśli dziecko urodziło się w pociągu, PKP fundowały mu dożywotnio darmowy bilet kolejowy na wszystkie trasy w całym kraju. W słonecznej Italii - jak dowodzi komedia grana w TEATRZE POWSZECHNYM - noworodki mają lepiej. Wystarczy tylko, by mamusia znalazła się przypadkiem w banku i tam nastąpiło szczęśliwe rozwiązanie. Wtedy maleństwo ma zabezpieczony byt na całe życie, a także tatusia (warunek - musi to być dziecko panieńskie) w osobie samego dyrektora banku, który w dodatku jest baronem. Cały kłopot w tym, że najtrudniej dostać się niepostrzeżenie do tak szacownej instytucji. Autor sztuki, włoski pisarz SAMY FAYAD, mota więc zręczną intrygę, by w końcu II aktu zamknąć bohaterów w sejfie i czekać na happy end.
Panna Giuliana jest córką nędzarzy, których na dno zepchnęła nieopanowana pasja tatusia - wynalazcy. Nie dość, że niszczy on zabytkowe szelki dziadka - Gaspare, czyniąc z nich mechanizm samozamykających się drzwi, to jeszcze chodzi mu po głowie inny szatański pomysł - klarnet pedałowy dla astmatyków. Pozostali członkowie, zwariowanej rodzinki to: mama - Regina i głupkowaty braciszek panny - Tonino. Od głodowej śmierci wybawiają bohdterów makrele pewnej niadoważonej wdowy o dźwięcznym nazwisku Altavilla, która od momentu pojawienia się w domu Agostina Capece, uczestniczy nieproszona w dalszym rozwoju wydarzeń. Bo właśnie w czasie makrelowej uczty rodzi się pomysł obrabowania banku; stąd tytuł sztuki: "JAK OBRABOWAĆ BANK".
LEON NIEMCZYK w roli głowy domu - AGOSTINA CAPECE szaleje w nieustającym monologu, podpartym wyrazistym, żywcem wyjętym z włoskich filmów, gestem. Najwięcej rozsądku wykazuje Regina, ale w końcu pozostaje jej tylko modlitwa za powodzenie "skoku", która zresztą nie przeszkadza jej wykłócać się z mężem o to, na co zostaną wydane zrabowane pieniądze. HALINA PAWŁOWICZ jest bardzo swobodna, bardzo dobra w tej roli. No i doskonała JADWIGA ANDRZEJEWSKA. Wdowa Altavilla w jej wykonaniu bawi do łez sprytem maskowanym zręcznie skłonnościami do dewocji. Młodzi: Tonino (JERZY SZPUNAR) i Giuliana (HANNA MOLENDA) taktownie ustępują placu głównym postaciom, co im się chwali, bo faktycznie niewiele mają do powiedzenia w tej rodzince. JANUSZ KUBICKI (dyrektor banku) pragnął dać z siebie maksimum komicznych umiejętności, a to nie było konieczne. Chyba, że pojawiając się dopiero w III akcie, chciał wyraźnie zaznaczyć swoją obecność. W epizodycznych rolach wy stępują: ZBIGNIEW NIEWCZAS (astmatyk Mastellone) i MIECZYSŁAW SZARGAN (Urzędnik).
Ciągła zmiana sytuacji, błyskawicznie, jak na Włochów przystało, prowadzone dialogi nadają w sumie bardzo żywe tempo przedstawieniu. T o już sprawa głównego animatora spektaklu, reżysera - Jerzego Hoffmanna. W stworzeniu stylu i atmosfery tej zabawnej komedii wydatnie pomogli mu: scenograf - ZDZISŁAW TOPOLSKI, dyskretnie zabudowujący scenę, by aktorzy mogli się "wygrać" i autor dowcipnego opracowania muzycznego - BOGDAN PAWŁOWSKI. Tak więc Teatr Powszechny z humorem rozpoczął nowy sezon artystyczny.