Co wali po nerach?
- Albo poprzesz partię, która ma zupełnie nieodpowiadające ci poglądy obyczajowe, albo jesteś przeciw Polsce. Trzeba odebrać politykom monopol na wielkie słowa. Trzeba im odebrać monopol na Polskę - mówił Roman Pawłowski na spotkaniu "Co z tą Polską? (W teatrze)" w Bunkrze Sztuki. Pretekstem do rozmowy stało się wydanie drugiej - po żywo dyskutowanym "Pokoleniu porno" - antologii najnowszego dramatu polskiego pod redakcją Pawłowskiego (dziennikarza Gazety Wyborczej) - relacjonuje min w Gazecie Wyborczej - Kraków.
"Made in Poland" to dziewięć sztuk, m.in. Przemysława Wojcieszka, Magdaleny Fertecz i Pawła Demirskiego. Ten ostatni był też zresztą obecny w Bunkrze. - Jesteś Polakiem i nawet nie wiesz, jak cię to wali po nerach - perswadował zgromadzonym.
To właśnie narodowość stała się kluczem przy wyborze tekstów do nowej antologii. Ich autorzy postanowili się zmierzyć ze znanymi wszystkim dobrze z romantyzmu narodowymi świętościami. - Chcą przemyśleć tak wielkie słowa jak patriotyzm czy religia, często żeby je podważyć - wyjaśniał redaktor. - Siłą sztuki jest różnorodność światopoglądów. Pierwsza książka była głównie o światopoglądu braku, o nihilizmie. Druga jest inna. Mało jest ludzi, którzy by się zajmowali bardziej ideą, a nie estetyką.
W rozmowie uczestniczył też młody reżyser Michał Zadara, któremu romantyczne tematy narodowe bynajmniej nie są obce. - Jeśli nie będziemy pobudzać potworów przeszłości i ich unieszkodliwiać, to zrobi to Roman Giertych z dużą i bardzo niebezpieczną organizacją - opowiadał. - Wystawiłem "Księdza Marka" Słowackiego w Teatrze Starym też po to, żeby pokazać złą siłę nacjonalizmu. Choć oczywiście rozumiem wielopłaszczyznowość tego dzieła.
Demirski przyznał jednak, że po głośnym "Wałęsie" i zamieszczonym w antologii "From Poland with love" planuje odejść nieco od tego tematu. - Trzeba rozszerzać perspektywę. To już jest za mało - stwierdził.
Na zdjęciu: Roman Pawłowski.
