Artykuły

Skandalista Werner Schwab

Dziś na Świebodzkim o 19.00 premiera bulwersujących "Prezydentek" w reżyserii Krystiana Lupy. Prapre­miera sztuki o mimowolnych morderczyniach odbyła się 13 lutego 1990 roku na eksperymentalnej scenie wiedeńskiego Kunstlerhaus.

Od nizin do hiperboli

Schwab-dramaturg uprawiał też prozę, od początku starał się odchodzić od ba­nalnej potoczystości języka. Stąd dialo­gi "Prezydentek'" wypełniają powtórze­nia, przestawienia, czasem hiperbole. Ina­czej jednak niż u równie kontrowersyj­nego Tomasza Bernharda, bohaterki Schwaba pochodzą ze społecznych nizin.

Genialny potwór

Wydaje się, że - ogłaszany przez nie­miecką i austriacką krytykę rewelatorem - autor "Mojej wątroby" zaczerp­nął pełnymi garściami z dzieł takich pisarzy, jak Kroetz czy Wallraf, oraz fo­tografów, jak Mapplethorpe, jednak chętniej spotworniał swych bohaterów, sytuacje komunikacyjne doprowadza­jąc do absurdu. Schwab oczekiwał peł­nego utożsamienia się aktorów z włas­ną wizją artystyczną: dość drastyczną, pełną relacji ze świata jako zbioru ob­rzydliwości.

Pustka na ekranie

W sztuce, poza ścięciem głowy Maridel w scenie finałowej, właściwie nie ma akcji, a cały ciężar dramaturgiczny spoczywa na wypowiadanym przez ak­torki tekście. Bezpośrednim pretekstem zdarzeń jest telewizyjna transmisja mszy z udziałem Papieża. Bohaterki - mówił nam Krystian Lupa - wcale nie mają poczucia utraty wiary. Są religij­ne tak jak wielu z nas. Religia im w ży­ciu nie pomaga, niczego nie rozwiązu­je. Erna (Bożena Baranowska), Greta (Halina Rasiakówna) oraz Mariedl (Ewa Skibińska) żyją wśród archaicz­nych nakazów Kościoła - twierdzi Schwab - które starają się kultywować, choć ich nie pojmują.

Kryzys wiary

Krystian Lupa wspominał podczas czerwcowych prób, że religia bierze w tym dramacie udział, bo nie potrafi człowiekowi dać całości, czegoś, co miał dawniej. - Metafizycznego kośćca, gdzie na dole było zło, u góry do­bro, po bokach mieściło się piękno, brzydota i to wszystko można było w ja­kiś zrozumiały sposób odnaleźć. Dla człowieka, któremu świat się wali na głowę, wszystko staje się czymś amor­ficznym, chaotycznym. Na taki rozmiar chaosu może sobie pozwolić człowiek autonomiczny. Stąpający pewnie na własnych nogach. Nasze bohaterki z nim sobie nie radzą - opowiadał re­żyser wrocławskich "Prezydentek".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji