Warszawa. Dziś premiera "Benta" w Dramatycznym"
Natalie Ringler wyreżyserowała "Benta", spektakl o miłości i prześladowaniu homoseksualistów w faszystowskich Niemczech. W jego obsadzie są m.in. Mariusz Drężek oraz Kamil Siegmund. Premiera - 2 października na scenie Przodownik w warszawskim Teatrze Dramatycznym.
Akcja spektaklu dzieje się w faszystowskich Niemczech. Bohaterowie (w rolach Mariusz Drężek i Kamil Siegmund) to dwójka homoseksualistów prześladowana z powodu swojej orientacji. Zostają złapani, określeni jako "różowe trójkąty" i osądzeni.
- Rudy i Max to normalni ludzie. Jeden z nich jest tancerzem, drugi trochę zbłąkanym synem z dobrego domu - wyjaśniła reżyserka spektaklu Natalie Ringler. - Są skazani na śmierć tylko dlatego, że ich miłość nie mieści się w normach społecznych - dodała.
Lata trzydzieste w Niemczech były czasem dancingów, kabaretów i klubów dla gejów. Tolerancja, zabawa i otwartość skończyły się wraz z nadejściem faszystów. Bohater spektaklu, Martin (Max) zostaje podczas Nocy Długich Noży w 1934 roku wytrącony z rytmu nieustającej zabawy pełnej pijaństwa, seksu i kombinowania pieniędzy. Wraz z Rudym staje się ofiarą ideologii oraz systemu - trafia do obozu koncentracyjnego. Przychodzi mu m.in. patrzeć na bicie partnera i włączać się w przemoc w celu ochrony własnego życia.
- Mam nadzieję, że ten spektakl uświadomi nam, że pewne tematy, które uważaliśmy za przerobione, są nadal aktualne. Dużo się teraz mówi, czasami bezrefleksyjnie, o otwartym społeczeństwie, w którym nie istnieją już tematy tabu, w którym wszystkie normy są już ustalone - mówiła reżyserka.
- Jednak czasami zapominamy o tym, że to nie jest żadne prawo natury. O otwarte i demokratyczne społeczeństwo musimy ciągle walczyć. To nie jest tak, że to jest nam dane i już zawsze takie pozostanie - musimy tego pilnować i uświadamiać sobie, na czym to polega i w jakim świecie chcemy żyć - zaznaczyła.
Sztuce towarzyszy wystawa "Berlin-Yogyakarta". Została zrealizowana w 2009 roku przez Kampanię Przeciw Homofobii i od tamtej pory przetłumaczona na sześć języków, wystawiona w czterdziestu miastach oraz pokazana na terenie dwóch byłych obozów koncentracyjnych - w Terezinie oraz w Dachau.
- Wystawa opowiada o dwóch aspektach praw człowieka - prześladowaniach osób nieheteronormatywnych przez nazistów oraz o współczesności: międzynarodowych standardach praw człowieka oraz dobrych i złych praktykach w dzisiejszym świecie. Jesteśmy bardzo daleko od lat 30. i 40., ale nadal jest bardzo wiele do zrobienia - powiedziała autorka wystawy i działaczka Kampanii Przeciw Homofobii Katarzyna Remin.
- W Polsce akty homoseksualne nigdy nie były uznawane za karalne. Odkąd mamy nowy system państwowy bardzo wzrosła widzialność osób homoseksualnych i podniosła się tolerancja Polaków. Niestety to nie odbija się w polskim ustawodawstwie. Nie mamy żadnych praw, nie mamy ochrony przed przestępstwami z nienawiści - dodała.
Według Remin homoseksualistom aktualnie może pomóc m.in. solidarne wyrażanie sprzeciwu wobec mowy nienawiści i złego traktowania osób odmiennej orientacji, w tym przez osoby znane, wprowadzenie regulacji prawnych oraz edukacja, także w szkołach.
"Bent" wystawiono po raz pierwszy w Londynie w 1979 roku. Sztuka została nagrodzona Pulitzerem, przełożona na ponad 20 języków i wystawiona w ponad 40 krajach na świecie. Przez dziennik "Guardian" uznana za jeden z dziesięciu najważniejszych dramatów w powojennym brytyjskim teatrze. W 1997 roku na podstawie sztuki Martin Sherman wyreżyserował film pod tym samym tytułem.
Reżyserka spektaklu Natalie Ringler uczyła się w Krakowie oraz Sztokholmie. W Szwecji wyreżyserowała m.in. "Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku" i "Między nami dobrze jest" Doroty Masłowskiej oraz "Naszą klasę" Tadeusza Słobodzianka.
