Artykuły

Błędne koło

"URZĄD" Brezy jedna najlepszych i najtrafniejszych powieści lat ostatnich, rozgrywająca się, podobnie jak "Spiżowa brama" tegoż autora, w Rzymie, w świecie Watykanu - posiada wiele elementów dramatycznych, wiele efektów czysto teatralnych. Mimo to, adaptacja jej na utwór sceniczny bynajmniej nie należy do spraw łatwych. Na scenie bowiem należy przede wszyst­kim oddać nastrój. Jaki panuje w po­wieści Brezy, i należy się zdecydować, czy uczynić to przy pomocy środków realistycznych, kładąc nacisk na mo­tyw demaskatorski, czy też osnuć sztu­kę na sposób kafkowski w sieć nie­wiadomych sił, które oplątują bohatera. Adaptacja, którą ujrzeliśmy w Tea­trze Dramatycznym, mimo że robi na widzu wielkie wrażenie i trzyma go cały czas w napięciu, nie zdecydowała się na żaden z tych dwu rodzajów. Większość sztuki ukazana jest reali­stycznie, ale zdarzają się momenty "nie z tego świata", jak w części pierwszej scena,składająca się z chaotycznych głosów osób, otaczających głównego bohatera. Zbędne wydają się wstawki, których nie ma w książce, jak morali­tet o fałszywym miłosierdziu w akcie I czy procesja w Lazaretto. Mimo to, teatr oddał w całej pełni cierpienia młodego bohatera, który zawikłany w sieć biurokracji watykań­skiej, przerzucany jest od nadziei do zwątpienia i rozpaczy.

Adaptator podzielił akcję na trzy czę­ści, które dla przybliżenia widzowi ich znaczenia filozoficznego opatrzył na­zwami I "Fałszywe miłosierdzie", II "Fluktuacje", III "Wielość względów". Widz zostaje wciągnięty w perypetie bohatera nazwanego w programie po prostu "On" i to jest może największym osiągnięciem spektaklu. Sądzę, te ten efekt zawdzięcza przedstawienie przede wszystkim znakomitej na ogół grze ak­torów. Andrzej Łapicki w arcytrudnej, naczelnej roli sztuki pokonywał na ogół przeszkody, piętrzące się na jego dro­dze. Ujął swą rolę na wskroś realisty­cznie. Jan Świderski był wręcz znako­mitym profesorem Campillim, przera­żającym w swym pełnym ogłady opty­mizmie. Bolesław Płotnicki z umiarem i taktem zagrał rolę zimnego ojca de Vos, Bartosik był kapitalnym jowial­nym monsignore de Rigaud. Jedną z najsymnatyczniejszych postaci powieści i sztuki księdza Piolanti ślicznie zagrał Józef Duriasz. Środowisko emigracji polskiej w Rzymie nakreślone przez Brezę, satyrycznie reprezentowali Jaro­sław Skulski, Elżbieta Osterwa, Barba­ra Klimkiewicz i Stanisław Jaworski. Reszty bardzo trafnych wykonawców nie wymieniam jedynie z powodu bra­ku miejsca.

Scenografia Krzysztofa Pankiewicza złocista i monumentalna, miała na celu ukazanie małości bohatera, przytłoczonego wielkością i przepychem środowiska, kryjącego dla niego tyle tajemnic. Całość spektaklu mimo pewnych braków, o których była mowa, należy do najbardziej interesujących widowisk teatralnych.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji