Artykuły

Książę i dwie kobiety na krawędzi

Płocki Teatr Dramatyczny w sobotę wy­stawi swego "Hamleta", w niedzielę zaś bardzo ciepło przyjęty, kameralny spek­takl kobiecy zatytułowany "Wydmuszka".

"Hamlet" to spektakl z roku 2012, powstały przy okazji 200-lecia płoc­kiej sceny. Sztukę wszech czasów wyreżyserował dyrektor teatru Ma­rek Mokrowiecki, muzykę napisał Przemysław Marcyniak, scenografię - bardzo chwaloną przez widzów - przygotował Oleksandr Owerczuk. Księcia Danii miotanego najróżniej­szymi wątpliwościami zagrał Seba­stian Ryś.

Płocczanie docenili szczególnie role Katarzyny Anzorge jako Ofelii, Jacka Mąki jako Klaudiusza oraz Marka Walczaka - Grabarza. Jeśli chodzi o spektakl jako całość - oceny były podzielone, jednych raziła np. piosenka "We Are The Champions" grupy Queen jako tło pojedynku, i w ogóle zaaranżowa­nie go jako starcia w bokserskim stylu, innym z kolei podobała się ta stylistyczna niejednoznaczność. Fakt jest jednak faktem, że to

"Hamlet". W dodatku zrealizowany w Płocku po stuletniej przerwie. Kto więc nie widział tego spekta­klu - w sobotę musi zjawić się w teatrze. Przedstawienie zaczyna się o godz. 19, bilety (są jeszcze do­stępne) kosztują 30 i 20 zł. W niedzielę zaś, także o godz. 19, na scenie kameralnej będziemy mogli zobaczyć "Wydmuszkę", spektakl z roku 2011, autorstwa Marcina Szczy­gielskiego, w reżyserii Zbigniewa Lesienia. Sympatyczną historię o spot­kaniu dwóch kobiet i o tym, jak bardzo je to spotkanie zmieniło. Coś jak "Thelma i Luise", tylko że bez całej tej strzelaniny i jakby w wydaniu Kaba­retu Starszych Panów - jak pisaliśmy w swej recenzji trzy lata temu. Oto fragment recenzji: "... mamy więc najpierw najzwyklejszą w świe­cie bibliotekę, zakurzoną, trochę nudną, z nieco przywiędłą bibliote­karką za biurkiem. To Halina Kocięba (w tej roli Hanna Zientara), pani lekko po czterdziestce, uzależniona od nadopiekuńczej matki, niezbyt atrakcyjna, samotna. Do takiej bib­lioteki w pewien deszczowy dzień wpada - jak okazuje się później wca­le nie przypadkiem - Roksana Klu­czyk (Katarzyna Anzorge), żona miejscowego, nieco szemranego, biz­nesmena. W lśniących kozaczkach, platynowej fryzurce, pełnym maki­jażu... Tak się poznają. Mimo tego, że dzieli je wszystko, stają się sobie bardzo bliskie, zmieniają się nawza­jem, każda z nich wnosi do życia drugiej oddech".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji