Artykuły

Dante 1992 - Józefa Szajny

W Warszawie odbyły się uroczystości związane z 70-leciem urodzin Józefa Szajny i jego 45-leciem pracy artystycznej.

Niewątpliwie imprezy towarzyszące tym rocznicom mogły się odbyć w wielu innych miastach, bo Szajnę poznała i podziwiała widownia wielu krajów. Spoglądając wstecz na twórczość Jubilata, łatwo uświadomić sobie drogę jego rozwoju. Artysta początkowo malował, robił dekoracje. Zawsze szokował. Zaczęło się od tego, że "zwracał uwagę". Choćby jako świetny scenograf Teatru Nowej Huty, pracujący m.in. nad pięknym spektaklem (z niezapomnianą rolą Franciszka Pieczki) "Myszy i ludzie" Steinbecka. W swoim czasie współpracował także z Jerzym Grotowskim.

Kiedy jednak tworzył teatr własny, zawsze decydującą rolę odgrywało zainteresowanie malarstwem, Szajna - malarz w uruchomiane i tworzone przez siebie dziwne kształty przelewał rozpaczliwe, może nawet obsesyjne, myślenie o człowieku - przedmiocie. Jak gdyby nie będąc pewny dobrego kontaktu z widzami oglądającymi dzieło plastyczne, tworzył własny teatr, w którym mógł formę plastyczną wzbogacać ruchem. Aktora traktował bardzo często również jako formę rzeźbiarską. Następnie wprowadzał do swego teatru słowo. W spektaklu "Dante 1992", będącym przetworzeniem tego dzieła z roku 1974, jest już sporo tekstu. Widownia jednak tekst ten słabo odbiera, mimo założenia, że warstwa językowa ma być jednym z elementów przedstawienia. Widz odbiera ogólną melodię monologów, podobnie jak melodię całego spektaklu.

Nie jest to pierwszy przypadek, że twórca współczesny, najwyraźniej nie będąc pewny swojej komunikatywności, wprowadza do dzieła ruch, a następnie słowo. Często u artystów narasta męcząca wątpliwość czy są słyszani. Czy ich sztuka, pozornie odwracająca uwagę widza od sedna sprawy - jednak woła dostatecznie przejmująco. U Szajny następuje teraz proces odwrotny. Cofa się od teatru ku malarstwu. Możemy oczekiwać kolejnych płócien wypracowanych w kontemplacyjnej ciszy.

Tytuł, a także aura spektaklu (który artysta stworzył zdaje się na pożegnanie z teatrem) - "Dante 1992" nawiązują do "Boskiej Komedii". Aktorzy korzystają z tekstu w tłumaczeniu Edwarda Porębowicza. Dialogi zostały jednak odkształcone, a często w ogóle zatarte. Wymieniając choćby kilku aktorów m.in. Krzysztofa Chamca, Jadwigę Jankowską-Cieślak, Irenę Jun, Antoniego Pszoniaka, Aleksandra Wysockiego, Józefa Wieczorka, Józefa Duriasza stwierdzić trzeba, że trudno odczuć artystyczną indywidualność każdego z nich. Należą oni po prostu do teatru Szajny i są tak ważni, jak ważne i znaczące są u niego rekwizyty.

Dzieło tego artysty, jak zwykle trudne jest do werbalnego opisu. W pamięci pozostają dziwne, czasem nieforemnie wypełnione kształty. Wiele mroku, a nawet głębokiego cienia. Jasne powierzchnie - matowe, chłonące światło. Mimo że Szajna chętnie operuje bielą - nie ma tu blasku i opalizującego światła. Biele w dekoracjach i kostiumach pozostają zgaszone, podobnie jak wyciszone poetyckie wartości tekstu.

Jest to po prostu teatr Szajny ze specyficzną poetyką tego artysty.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji