Artykuły

Odważny jak chomik

- Ta opowieść wcale nie jest powierzchowna oraz infantylna! Dorosły widz również powinien się zastanowić. Bo czy on byłby w stanie zostawić wszystko i pomóc - tak jak Chomik, swojemu kumplowi...? - o spektaklu "Chomik Tygrys" na podstawie sztuki Maliny Prześlugi opowiada jego reżyserka Laura Słabińska, przed premierą w Teatrze Animacji w Poznaniu.

O spektaklu "Chomik Tygrys" na podstawie sztuki Maliny Prześlugi opowiada jego reżyserka Laura Słabińska. Premierowy pokaz - 19 września w Teatrze Animacji.

Miałaś kiedyś chomika?

- Pewnie, ale kiedy byłam dzieckiem. Ostatnio nawet próbowałam sobie te czasy przypomnieć...

Udało się?

- Niestety, ale niewiele pamiętam. Jedyne co mi utkwiło w pamięci to takie zdjęcie, na którym jest chomik w akwarium i gapiący się na niego kot.

Czyli na niewiele się to zdało, bo kota w tej opowieści nie będzie...

- No właśnie!

O czym opowiada "Chomik Tygrys"?

- To historia Chomika, który cały czas siedzi w klatce. Nie jest mu z tym źle, bo niczego mu nie brakuje. Jego właściciele to dwie ręce: Prawa i Lewa. To one opiekują się chomikiem: dają mu jeść, pić, przytulają. Któregoś dnia do jego klatki zakrada się jednak Karaluch, który zarówno dzieciom jak i dorosłym nie kojarzy się zbyt dobrze. Ale pomimo tego Chomik i tak się z nim zaprzyjaźnia. W przeciwieństwie do Rąk, które nie lubią robali i chcą go jak najszybciej unicestwić!

I to jest bardzo ważny moment w tej opowieści. Wtedy też pojawia się pytanie: co napędza odwagę, a co odwaga może napędzać? W tej bajce wszystko rozpoczęło się od przyjaźni. Bo Chomik, by ratować swojego nowego kumpla, zdecydował się przełamać najtrudniejszą dla niego barierę - wyszedł z ciepłej, bezpiecznej klatki do strasznego, zimnego i przerażającego świata. Warto wspomnieć, że w drodze spotyka także Szczura. A ten - choć każe nazywać się Złym i Parszywym, pomaga mu w uratowaniu Karalucha przed spuszczeniem w Ubikacji, i na koniec stają się zgraną paczką trójki przyjaciół.

Jesteś reżyserką tego spektaklu, ale też zdeklarowaną weganką i obrończynią zwierząt. Czy przemyciłaś do spektaklu te idee?

- Cieszę się bardzo, że jestem kojarzona z akcjami prozwierzęcymi, ale nie sądzę, żeby ten spektakl taki był. Nie musimy wszędzie afiszować się ze wszystkimi swoimi poglądami. Ten tekst opowiada o tylu ważnych rzeczach - m.in. o empatii, łamaniu stereotypów, o sile przyjaźni, że naprawdę nie ma sensu niczego tam dokładać.

Przejdźmy w takim razie do jego formy.

- Przyznaję, że "Chomik Tygrys" jest dla mnie w pewien sposób wyjątkowy, bo nigdy nie pracowałam nad spektaklem w ten sposób. Dyrektor Teatru Animacji (red. Marek Waszkiel) ogłosił konkurs na scenografię. No i w zasadzie dopiero na podstawie wybranego projektu musiała powstać moja koncepcja reżyserska.

Co sprawiło Ci największą trudność?

- To w ogóle było trudne. Bo to zwykle reżyser wie, co i jak chce powiedzieć i podpowiada scenografowi, jak to plastycznie widzi. A teraz było inaczej. Oczywiście - po wielu dyskusjach doszłyśmy z Eweliną Bunią [autorka scenografii, wówczas studentka II roku UAP - przyp.red.], do porozumienia. Projekt uległ modyfikacjom, ale baza pozostała.

A czy miałaś wpływ na wybór tego projektu?

- Tak, ale musiałam wybierać spośród gotowych prac.

Muzyka gotowa jednak nie była.

- Nie była i mówiąc szczerze ciągle jest przez Marka Papaja tworzona. Punktem wyjścia jest kołowrotek chomika, centralny punkt scenografii. Chomik cały czas po nim biega i w ten sposób uruchamia swoją wyobraźnię oraz kreuje przygody. W naszym spektaklu kołowrotkiem chomika jest płyta gramofonowa. Chomik biegając po niej, odtwarza muzykę... Dlatego powstaje ona razem z kolejnymi scenami, w trakcie prób.

Czego posłuchamy?

- Będzie to jeden z moich ulubionych gatunków, czyli funk, a także rap, w stylu lat 80-tych. Piosenka Szczura jest zaaranżowana w techno. A z kolei Ubikacja śpiewa niemalże barokową arię operową.

Dziecko XXI wieku ma inne wymagania, niż my kiedyś. Podołasz temu? Wartości teraz już chyba też niestety się zmieniły.

- Nie, wartości są takie same. Dobro zawsze zwycięża. I jak tekst jest dobrze napisany - bez względu na to, czy jego autorem będzie Malina Prześluga, Marta Guśniowska czy Andersen, to on sam się obroni. Wartości są ponadczasowe. W przypadku "Chomika Tygrysa" zwyciężyła przyjaźń, która napędziła Chomika do działania. I ta opowieść wcale nie jest powierzchowna oraz infantylna! Dorosły widz również powinien się zastanowić. Bo czy on byłby w stanie zostawić wszystko i pomóc - tak jak Chomik, swojemu kumplowi...?

***

"Chomik Tygrys" Maliny Prześlugi

reżyseria: Laura Słabińska

Teatr Animacji, Duża Scena

pokaz przedpremierowy: 18.09, g. 10

premiera: 19.09, g. 18

kolejne spektakle: 20.09, g. 11 oraz 29 i 30.09, g. 10

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji