Artykuły

Z różnych beczek (fragm.)

PRZEZ trzy kolejne wieczory teatry warszawskie uczęstowały nas trzema premierami, z których każda nadawałaby się do oddzielnego omówienia, gdyby nie obawa przed dezaktualizacją recenzji. Teatr Dramatyczny w swej Sali Prób wystawił sztuką Gilroya "Kto uratuje wieśniaka" w przekładzie Ireny Babel, reżyserii J. Świderskiego i scenografii Z. Strzeleckiego. Teatr Polski na scenie kameralnej wystawił komedię Vercorsa, oparty na jego własnej opowieści, "ZOO, czyli poszukujący prawdy" w przekładzie M. Rudzińskiego, reżyserii K. Skuszanki i scenografii T. Targońskiej. Teatr Powszechny wystawił "Przedwiośnie" Żeromskiego w adaptacji dramaturgicznej J. Adamskiego, inscenizacji i reżyserii A. Hanuszkiewicza, scenografii K. Pankiewicza i z muzyką A. Blocha.

Staraj się teraz recenzencie o zwięzłość, która nie stałaby się zwykłym odfajkowaniem!

Z tej porcji do odfajkowania nadaje się tylko sztuka Gilroya. Wierzymy na słowo przytoczonym w programie zapewnieniom o wliczaniu się sztuki "Kto uratuje wieśniaka" do czołowej amerykańskiej twórczości dramatycznej. Na miary europejskie jest to jednak dzieło tuzinkowe. Na próżno inscenizacja próbuje to cyzelować jakby co najmniej dziełu Eliota. Ten pospolicie naturalistyczny tekst mogą ratować tylko szczególne popisy aktorskie. Trzeba sprawiedliwie przyznać, że tylko Halina Dobrowolska swoją role Heleny Cobb, nieszczęśliwej w małżeństwie, zagrała z całym przejęciem i precyzją, podczas gdy W. Gołas i E. Fetting w rolach Alberta Cobb i Johna Doyle albo zaufali swej rutynie, albo nie znaleźli w tekście dość impulsów do wyjścia ponad swój normalny styl, nie sprawiając tym samym ani zawodu, ani miłych niespodzianek, które by rozproszyły chęć ziewania.<<<

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji