Artykuły

Nieboska w Łodzi

W PRZECIWIEŃSTWIE do innych naszych arcydzieł dramatycznych epoki romantycznej i po-romantycznej "Nieboska komedia" Zygmunta Krasińskiego jest utworem, w którym sprawa Polski nie gra roli ani decydującej - ani choćby ważnej i istotnej. Określił to kiedyś Mickiewicz w sposób następujący: "Polska w "Nieboskiej komedii" nie jest naszą Polską historyczną i geograficzną; możemy ją tylko wyobrazić sobie, przypuściwszy na przykład, gdyby nagle, z biegiem jakichś wypadków, skutkiem jakiegoś kongresu, stanęła cała i niepodległa ale bez własnej siły żywotnej wewnątrz, natchniona jedynie życiem obcym, ruszająca się mocą uczuć i wyobrażeń wyrobionych w Europie". Ten kosmopolityzm "Nieboskiej komedii" sprawił zapewne, że w przeciwieństwie do "Dziadów", "Kordiana" i "Wesela" budziła ona i budzi zainteresowanie scen zagranicznych. Temu niezawodnie przypisać należy, że w okresie międzywojennym "Nieboska" grana była i w jednym z czołowych teatrów moskiewskich i na scenie wiedeńskiego Burgtheatru.

Pisząc "Nieboską", której Krasiński pierwotnie nadał tytuł "Mąż" zwierzył on się w liście do Gaszyńskiego: "Mam dramat tyczący się rzeczy wieku naszego: walka w nim dwóch pryncypiów arystokracji i demokracji. Wiek, który mnie otacza ciąży na mnie jak ołów". Zamiarem Krasińskiego była próba ukazania walki arystokraty hrabiego Henryka z trybunem ludu Pankracym. W walce tej Krasiński, stojąc po stronie Henryka, nie zamyka jednak oczu na to, że zarówno Henryk, któremu brak wiary w to, czego broni jak i cały świat, który on reprezentuje, skazany jest na zagładę. Nie tylko z powodu dokonywanych zbrodni, nie tylko z powodu niemożności zdobycia się na czyn. Krasiński uważa sprawę Henryka za przegraną, ponieważ serce jego jest oschłe. Formułuje to tak: "Za to, żeś nic nie kochał, nic nie czcił prócz siebie i myśli twych, potepion jesteś, potępion na wieki". Historia ostatnich dziesięcioleci dowiodła jak prorocza była wizja Krasińskiego w stosunku do ginącego świata.

TEATR NOWY w Łodzi powierzył inscenizację i reżyserię dramatu Bogdanowi Korzeniewskiemu. Korzeniewski musiał z różnych względów dokonać w tekście niemałych cięć. Na ogół można je zaakceptować. Szkoda tylko, że skreśleniu uległo zdanie hrabiego Henryka z pierwszej części dramatu, że nie chce spać dłużej snem fabrykanta Niemca przy żonie Niemce. Korzeniewski rozgrywa całą sztukę na szerokich, unoszących się to w górę to w dół płaszczyznach. Chwilami, w części pierwszej, która jest dramatem osobistym hrabiego Henryka chciałoby się zobaczyć zarys choćby jego domu, kontury kościółka, w którym brał ślub z Marią. Idąc za przykładem Oliviera Korzeniewski każe mówić części tekstu zarówno Pankracego jak i Henryka czterem postaciom w maskach. Nie jest to najszczęśliwsze, zwłaszcza w kulminacyjnej scenie starcia miedzy Henrykiem i Pankracym. Pomysłem nienajszczęśliwszym jest również radiofonizacja "Nieboskiej". Głośnik funkcjonuje wprawdzie lepiej niż w warszawskich "Dziadach", ale, nie wchodząc w ocenę samej muzyki Bacewiczówny, ilustracja muzyczna niejednokrotnie zamazuje i zagłusza tekst. W sumie wysiłek Korzeniewskiego zasługuje na głęboki szacunek. Jest to koncepcja z którą można się nie zgadzać, ale koncepcja konsekwentna i przemyślana.

Z wykonawców na czoło wysuwa się jako Pankracy Wojciech Pilarski. Jest prosty, opanowany, unika szczęśliwie demonizmu, przekonuje i przez cały czas trzyma widownię w napięciu. Obok niego postawić należy w roli Orcia, oślepłego synka hrabiego Henryka, Wandę Ostrowską. Artystka rozbraja i podbija szczerością tonu i gestu. Nieszczęsną odtrąconą przez Henryka żonę Marię gra pięknie i wzruszająco Zofia Petri. Niestety wykonawca roli hrabiego Henryka Mieczysław Voit nie stworzył tej postaci, o której myślał Krasiński. Nie ma w nim tej romantycznej wibracji, tego werbalnego patosu ("dramat układasz", mówią do niego duchy), który przed laty tak olśniewał i zachwycał u Adwentowicza. Ponadto ten Henryk jest zbyt jednowymiarowy i jednostajny, a przecież hrabia Henryk z pierwszej części dramatu i z części następnych, to jednak różni ludzie. Przy takim ujęciu tej roli zwycięstwo nad nim Pankracego staje się zbyt już łatwe.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji