Artykuły

Nie-boska komedia./Prasa o Nie-Boskiej Komedii

(...) Inscenizacja Korzeniewskiego dąży do tego, by nie uronić nic z szerokiego oddechu, cechującego utwór. W tym punkcie wspomogły szczególnie inscenizatora ilustracja muzyczna Grażyny Bacewicz i scenografia Józefa Szajny. Sądzę, że na tych dwóch elementach przedstawienia spoczęło główne zadanie unowocześnienia "Nie-boskiej".

Przyjrzyjmy się temu bliżej. Przeciwnie niż Schiller w obu inscenizacjach międzywojennych. Korzeniewski nie lokuje akcji dramatu w czasie chcąc wydobyć w ten sposób z utworu wszystko co nieprzemijające. Tę właśnie ponadczasowość podkreśla nowoczesna muzyka Bacewiczówny i abstrakcyjne formy zawieszone nad sceną, którym Szajna kazał spełniać rolę dekoracji.

Koncepcja wyobcowania akcji z czasu i umieszczenia jej w wyobraźni poety (o czym świadczy choćby fakt, że hrabia Henryk po swojej śmierci najspokojniej przechodzi na brzeg sceny, by w charakterze widza obserwować dalszy bieg wypadków) ma swoje zalety, kryje i niebezpieczeństwa.

Z wielkim na przykład uznaniem zanotować należy scenę tańca podczas wesela Henryka. Reżyser, kompozytor, scenograf (kostiumy!) i choreograf (Jadwiga Hryniewicka) zsumowali tu swoje działanie, by wspólnie wypowiedzieć prawdę o tym, że siły przeciwstawiające się postępowi zawsze skazane są na zagładę. Ten widmowy taniec pod zgrzytliwą melodię ma w sobie coś wstrząsającego.

Do najbardziej udanych scen zbiorowych zaliczyłbym, obok wspomnianego już tańca, scenę w domu obłąkanych, chóry lokai i rzeźników oraz "duchów wygnanych" w świetnej charakteryzacji, imitującej świątki i kościelne witraże.

Z konieczności parę tylko słów o głównych wykonawcach. Mieczysław Voit jako Poeta zwycięsko wychodzi ze wszystkich niekonsekwencji tej postaci. Dobitnie akcentuje przemiany wewnętrzne poety: jest kolejno bajroniczny, tragiczny, dumny i szlachetnie piękny.

Zofia Petri jako Żona wspaniale przechodzi od słodyczy scen początkowych do obłąkania na miarę szekspirowskiej Ofelii.

Chłód i posągowość Pankracego znalazł idealnego wręcz odtwórcę w Wojciechu Pilarskim.

Jakby podsumować powyższe uwagi? Przedstawienie działa w sposób jakoś niepokojący. Chciałoby się o tylu rzeczach z reżyserem podyskutować. Może to właśnie oznacza, że cel został osiągnięty?

"Nie-boska komedia" ("Głos Robotniczy" z dn. 24. VI. 1959 r.)

pozostałe recenzje, których fragmenty umieszczono w biuletynie:

- Jacek Frühling "Nieboska" w Łodzi ("Ekspress Wieczorny", Nr 152 z dn. 26.VI.1959 r.).

- Zofia Karczewska-Markiewicz "Dramat Hrabiego Henryka" ("Życie Warszawy, Nr 152 z dn. 26.VI.1959 r.).

- Jaszcz "Nie-boska Komedia" na scenie ("Trybuna Ludu", Nr 175 z dn. 26.VI.1959 r.).

- z.j.koz. "Nieboska" w Teatrze Nowym ("Dziennik Łódzki", Nr 154 z dn. 1.VII.1959 r.).

- Jarosław Marek Rymkiewicz "Komedia czasu mienionego" ("Odgłosy", Nr 27 z dn. 5.VII.1959 r.).

- Zygmunt Greń "Adam skonał na pustyni" ("Życie Literackie", Nr 27 z dn. 5.VII. 1959 r.).

- Andrzej Wirth "Sylogizm o Nie-boskiej" ("Nowa kultura", Nr 27 z dn. 5.VI.1959 r.).

Całe recenzje w oddzielnych plikach.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji