Artykuły

Aktor totalny

"Scenariusz dla nieistniejącego lecz możliwego aktora instrumentalnego" Bogusława Schaeffera w reż. Jana Peszka na festiwalu Chorzowskiego Teatru Ogrodowego "Sztajgerowy Cajtung". Pisze Anka Miozga w gazecie festiwalowej.

"Scenariusz dla nieistniejącego lecz możliwego aktora instrumentalnego" trudno włożyć w jakiekolwiek ramy teatralne. Bo czy to monolog weterana teatralnej sceny? A może zlepek genialnych etiud teatralnych? Performance? A może wielka improwizacja Mistrza Jana? Nieważne, która z opcji jest nam najbliższa! Ważne, że Peszek zachwyca profesjonalizmem w każdym calu, czaruje niesamowitą grą aktorską, wzrusza i bawi. Fenomenem spektaklu jest nie tylko sam odtwórca głównej i jedynej roli. Bo tak oto Mistrz Peszek dawno, dawno temu trafił na Mistrza Schaeffera (a może było na odwrót?), który "Scenariusz" napisał właśnie dla niego. Ponadczasowy Schaeffer w ustach Peszka brzmi nadzwyczaj przekonująco. Filozoficznego niemal traktatu o sztuce słucha się jak dobrej parodii w stylu "one man show".

"Scenariusz" z założenia jest monodramem, więc na scenie On jeden. Jednak to wszystko, co wokół, zdaje się grać i partnerować artyście. Drabina, wiadro, napięta żyłka, puszka z wodą a nawet mąka czy sól determinują ostateczny kształt przedstawienia. A Peszek ogrywa te rekwizyty genialnie! Ba, genialnie gra też na samym sobie dowodząc, że aktor instrumentalny jest jak najbardziej możliwy, a nawet istnieje!

Ewenementem jest też fakt, że spektakl grany jest nieprzerwanie przez Peszka, który jest również jego reżyserem, od czterdziestu lat. To chyba rekord nie tylko na skalę naszego kraju ale chyba i całego świata! Lata minęły a tekst Schaeffera wydaje się być nadal aktualny. Wszak o sztukę tu przecież chodzi.

Peszek przez lata dojrzewał ze "Scenariuszem" wznosząc się na kolejne szczeble aktorskiej wirtuozerii, by osiągnąć sam szczyt. A do tego kondycja u Mistrza wciąż rewelacyjna. Bo który siedemdziesięciolatek jest gotowy na takie ekwilibrystyczne wygibasy na drabinie? Który dałby radę z takim zaangażowaniem i oddaniem przez ponad godzinę opowiadać o tym, co jest jego chlebem powszednim? A Peszek "fika" i znakomicie daje sobie radę.

I z powodzeniem udowadnia, że sztuka jest dla tych, którzy nie mogliby się bez niej obejść. Dla nas!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji