Artykuły

Kwestia talentu

"Dziwny przypadek psa nocną porą" Simona Stephensa w reż. Jakuba Krofty w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Kamila Łapicka w tygodniku W Sieci.

Christopher Boone ma 15 lat, trzy miesiące i dwa dni. Zna nazwy wszystkich państw na świecie oraz nazwy ich stolic. Zna też wszystkie liczby pierwsze do 7507.

Christopher jest głównym bohaterem sztuki Simona Stephensa "Dziwny przypadek psa nocną porą" opartej na bestsellerowej powieści Marka Haddona. Codzienne życie utrudnia mu zespół Aspergera (odmiana autyzmu) - jest samotnikiem, nie lubi dotyku i zmian, nigdy nie kłamie. Ma za to świetną pamięć i zdolności matematyczne.

Pisząc książkę, Haddon inspirował się twórczością Jane Austen. Brzmi zaskakująco, ale brytyjski autor słusznie przypominał w wywiadach, że częste ekranizacje jej powieści sprawiły, iż jedyne skojarzenia, jakie budzi dziś nazwisko autorki "Dumy i uprzedzenia", to: sielski krajobraz, długie suknie i tors Colina Firtha w mokrej koszuli. Tymczasem Austen pisała z empatią o zwyczajnych ludziach. Jej bohaterki tkwiły w żelaznych obręczach - niezmienne reguły wyznaczały, co mogą zrobić lub powiedzieć, a ich przyszłość zależała od tego, za kogo wyjdą za mąż (czego sama Austen nigdy nie zrobiła).

Rolę Christophera zagrał Krzysztof Szczepaniak. Temperament, vis comica i umiejętności wokalne. Aparycja nastolatka. Absolwent Akademii Teatralnej w Warszawie sprzed dwóch lat znalazł swoje miejsce w stołecznym Teatrze Dramatycznym i korzysta z każdej szansy, którą tam dostaje. Grając epizod trefnisia w "Kupcu weneckim", kradnie scenę kolegom z o wiele większym stażem, a jako oniryczny narrator Bert we "Wszystkich moich synach" Millera jest wytrawnym partnerem dla Adama Ferencego i Haliny Łabonarskiej.

Podczas Letniego Przeglądu Teatru Dramatycznego widzowie mogli zobaczyć wszystkie role młodego aktora. Z radością śledzę jego drogę od dyplomowego "Wesela", w którym był kipiącym energią Panem Młodym. Poprosiłam go wtedy o wypełnienie ankiety do tekstu o pierwszych krokach absolwentów aktorstwa. O ich fascynacjach i marzeniach. Krzysztof napisał, że chciałby się spotkać w pracy z Lupą, Warlikowskim i Gorzkowskim (dopiero przygotowują dla niego propozycje), uwielbia Mrożka, Gombrowicza i Monty Pythona, a "literatura, która ukazuje ułomności człowieka i absurd istnienia, przejmuje go i wciąga najbardziej". Pewnie dlatego tak świetnie odnalazł się w świecie Christophera. I pozwolił nam przez chwilę uwierzyć, że w wewnętrznym świecie naszych ograniczeń nie ma żadnych granic.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji