Gdańsk. Jutro w Wybrzeżu premiera "Faraona"
"Faraona" według powieści Bolesława Prusa wystawi w piątek Teatr Wybrzeże w Gdańsku. Spektakl reżyseruje Adam Nalepa. Będzie to druga w historii polskiego teatru inscenizacja tego utworu; po raz pierwszy na deski teatralne "Faraon" trafił prawie 60 lat temu.
Na Scenie Głównej gdańskiego teatru odbyła się w środę próba medialna przedstawienia i spotkanie z jego twórcami.
Nalepa powiedział dziennikarzom, że po raz pierwszy przeczytał "Faraona" siedem lat temu - twórca wyjechał z Polski jako dziecko i przez wiele lat przebywał w Niemczech.
Przyznał, że lektura utworu Prusa zrobiła na nim olbrzymie wrażenie.
- Jest świetnie napisana we wszystkich aspektach - klimatu, języka, opisów Egiptu. Czyta się to i czuje, jakby było się w Egipcie, a przecież, jak wiadomo Prus nigdy nie był w tym kraju. Powieść urzekła mnie przede wszystkim swoją uniwersalnością: historią rozgrywającą się w Egipcie 3000 lat temu, na pozór odklejoną od polskich realiów, nie zawsze łatwych do zrozumienia dla kogoś, kto przez dwadzieścia kilka lat wychowywał się w innej kulturze - podkreślił.
Dodał, że zachwyciła go też dramaturgia wydanej w 1897 r. powieści. - Mamy i wątek romantyczny, kryminalny i thriller polityczny. I przede wszystkim mistrzowskie dialogi, które właściwie wystarczy wyciąć i wstawić na scenę - ocenił.
Dla reżysera istotnym wątkiem w utworze Prusa jest "zabijanie idealizmu". - Czuję dziś taką atmosferę w Polsce. Mamy oto młodego chłopaka, który za chwilę ma zostać faraonem i władcą, który może jeszcze nie jest na to w pełni gotowy, ale ma świetne pomysły, siłę i przekonanie, że da sobie radę - wyjaśnił.
Podkreślił, że nie chce jednak w żaden sposób narzucać widzowi swojej wizji utworu.
- Zostawiam publiczności otwartą interpretację, ten Egipt jest tylko symbolem i metaforą. Sam jestem ciekawy, jak widzowie odczytają to przedstawienie. Nigdy nie próbowałem "malować" w teatrze dokładnie i dosadnie, żeby wszystko było wiadome, ale żeby pozostała jakaś tajemnica i szyfr do odczytania - nadmienił Nalepa.
Dramaturg Jakub Roszkowski zaznaczył, że pracując nad adaptacją chciał być wierny powieści Prusa. - Staraliśmy się nic nie dopisywać i nie zmieniać i pozostawić język Prusa udowodniając, że jest to klasyka żywa i wciąż oddziaływująca w dzisiejszym kontekście - dodał.
- Najciekawsza w tej powieści wydaje mi się walka między władzą świecką, a władzą kościelną. Jest to jedno z niewielu dzieł, które w tak silny sposób akcentuje ten rozdział i dwuwładzę. Ten wątek wydaje mi się najbardziej aktualny, jeśli chodzi o to, co się dzieje dziś w Polsce - ocenił Roszkowski.
W przedstawieniu wystąpią m.in. Jakub Mróz (Ramzes), Cezary Rybiński (Faraon), Anna Kociarz (Nikotris), Robert Ninkiewicz (Herhor), Krzysztof Matuszewski (Mefres), Piotr Chys (Tutmosis), Agata Bykowska (Sara), Katarzyna Kaźmierczak (Kama) i Michał Kowalski (Pentuer).
Będzie to druga próba przeniesienia tekstu Prusa na teatralną scenę. Pierwsza miała miejsce w 1957 r. w Teatrze Dramatycznym im. Aleksandra Węgierki w Białymstoku. "Faraona" w adaptacji Lecha Piotrowskiego wyreżyserowała wówczas Irena Górska, a muzykę skomponował Augustyn Bloch.
Adam Nalepa urodził się 16 stycznia 1972 r. w Chorzowie, ale prawie całe życie spędził w Niemczech. W Darmstadt ukończył studia w klasie fortepianu, we Frankfurcie studiował medycynę. Jest absolwentem Teatrologii, Filmografii i Historii Starożytnej Uniwersytetu Ruhry w Bochum. Podczas studiów pracował jako felietonista i krytyk teatralny, w latach 2002-2005 piastował etat asystenta reżysera w Duesseldorfer Schauspielhaus.
Po powrocie do Polski w 2007 r. otrzymał propozycję w Teatrze Wybrzeże inscenizacji światowej prapremiery "Blaszanego bębenka" Guentera Grassa. Na gdańskiej scenie Nalepa wystawił też m.in. "Czarownice z Salem" Arthura Millera i "Marię Stuart", sztukę z początku XIX wieku, niemieckiego romantyka Friedricha Schillera.
Spektakl "Faraon" bierze udział w II etapie Konkursu "Klasyka Żywa", organizowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego z okazji obchodów 250-lecia teatru publicznego w Polsce.