Artykuły

Łódź. Podwójny dyrektor Kazimierz Kowalski

Śpiewak operowy prowadzi równolegle teatr prywatny i samorządowy. Wszystko jest zgodnie z prawem, ale...

Już nominacja dla solisty łódzkiej opery na stanowisko dyrektora wzbudziła kontrowersje. Dlaczego? Kazimierz Kowalski [na zdjęciu] prowadzi od kilku lat własny teatr Polska Opera Kameralna oraz impresariat Polska Agencja Koncertowa. A teraz będzie jeszcze kierował teatrem podlegającym samorządowi. Na czas prowadzenia łódzkiej opery Kowalski nie ma zamiaru zawiesić prywatnych interesów. - Muszę wypełnić zobowiązania. Nie mogę powiedzieć w Będzinie czy Sandomierzu, że nie przyjadę, bo zostałem dyrektorem teatru w Łodzi. To byłaby kpina - uważa Kowalski. I dodaje: - Teraz najważniejsze są dla mnie sprawy łódzkiej opery.

Artystyczny jest ważniejszy

Mimo wszystko dyrektor Kowalski postanowił sam sprawdzić, czy nie łamie prawa, prowadząc równocześnie własną scenę i samorządową. Poprosił Andrzeja Wąsowskiego, radcę prawnego Związku Artystów Scen Polskich, o opinię, czy może kierować dwoma teatrami operowymi równocześnie. Zadzwoniliśmy do radcy, by dowiedzieć się, co ustalił. - To była prywatna porada jednego członka ZASP-u drugiemu - mówi radca. - Przedstawię swoje wnioski, jeżeli uzyskam zgodę pana Kowalskiego.

Próbowaliśmy ją uzyskać. Dyrektor Kowalski nie chciał rozmawiać przez "komórkę", bo powiedział, że to jego prywatny telefon. Nie miał również czasu spotkać się z dziennikarzem "Gazety". Postanowiliśmy sprawdzić, czy łączenie funkcji jest zgodne z prawem. Według Tymoteusza Płonki, magistra prawa z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, specjalisty prawa samorządowego, żaden artykuł nie został złamany.

- Przepisy to jedno, a postawa moralna to co innego - mówi jeden z artystów łódzkiej opery (w obawie przed sankcjami dyrektora chce pozostać anonimowy). - Przecież dyrektor Kowalski będzie podejmował decyzje, które skutkują organizacyjnie i finansowo. Zatem w jakiś sposób kieruje teatrem.

W łódzkiej operze za prowadzenie sceny i budżet przed Urzędem Marszałkowskim odpowiada tylko dyrektor naczelny. Sprawdziliśmy, że w innych województwach często obaj szefowie są nadzorowani bezpośrednio przez urząd. Rozmawialiśmy z dyrektorem wydziału kultury jednego z nich. - Dyrektor artystyczny jest nawet ważniejszy niż naczelny. Przecież to od niego zależy ranga teatru - mówi szefowa wydziału, która prosi o anonimowość, żeby nie "skłócać województw". - U nas dyrektorzy muszą zawieszać działalność gospodarczą na czas prowadzenia teatru.

Decyzje na telefon

Dyrektor artystyczny łódzkiej opery ma idealną sytuację. Po latach pracy jako solista Teatru Wielkiego (śpiewał okazjonalnie, głównie w "Strasznym dworze") jego pensja znacznie wzrośnie, choć - jak przyznaje - prywatna scena też ma się dobrze.

Część wykonawców Polskiej Opery Kameralnej stanowią artyści łódzkiej opery. Teraz Kowalski będzie mógł z nich korzystać bez ograniczeń. - No bo kto przeciwstawi się woli dyrektora? - zastanawia się jeden ze śpiewaków. Ponadto Kowalski może realizować wszystkie prywatne zlecenia ze swoim teatrem, bo czas pracy dyrektora artystycznego jest nienormowany. Do podejmowania decyzji dotyczących opery wystarczy włączony telefon.

O całej sprawie chcieliśmy porozmawiać z żoną dyrektora - Małgorzatą Kowalską, która pełni funkcję dyrektora departamentu kultury w Urzędzie Marszałkowskim. - Nie mam nic do powiedzenia w tej sprawie. Dyrektor Kowalski mi nie podlega - usłyszeliśmy od Małgorzaty Kowalskiej.

Z ostatniej chwili:

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy dyrektor Kazimierz Kowalski wyjechał właśnie ze swoją prywatną operą na kilka występów do Niemiec.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji