Klub 12 krzeseł
Ilf i Pietrow - pisał w 1928 roku autor jednej z pierwszych recenzji "Dwunastu krzeseł" - z zadatkami utalentowanych autorów opowiadań stworzyli ze swojego dzieła miłą, lekko czytającą się zabawkę, gdzie szyderstwo przeplata się z anegdotą, a rzadkie stronice prawdziwej satyry rozpływają się w humorystyce typu bulwarowego i literackości... Śmiech, cel sam w sobie. Społeczna wartość powieści nieznaczna, wartość artystyczna niewielka.
Nikt nie pamięta już ani tej recenzji, ani - tym bardziej - jej autora. Natomiast sama powieść o nieznacznej wartości społecznej i wartości artystycznej niewielkiej żyje, cieszy się najlepszym zdrowiem, a nawet stała się już całą instytucją. Powstała ona w roku 1967, nazywa się "Klub 12 Krzeseł", ma swoją siedzibę na 16 stronicy wielkiego radzieckiego tygodnika "Litieraturnaja Gazieta" i otwiera swoje podwoje raz na tydzień, w środę dla wszystkich, którzy mają poczucie humoru oraz dla tych, którzy - jak pisał Stanisław Jerzy Lec - jeśli nie mają poczucia humoru, to w ostateczności powinni mieć poczucie, że nie mają poczucia humoru.
Jak na szanującą się instytucję przystało, również i "Klub 12 Krzeseł" zafundował sobie jubileusz. Wytworny, elegancki jubileusz. Na papierze offsetowym o wysokiej gramaturze i równie wysokim 100 000 nakładzie. Z 2000 humoresek i opowiadań oraz 10 000 miniatur i aforyzmów prezentowanych co tydzień, (spośród których - jak twierdzi jego szef, redaktor W. Wiesiełowski, najbardziej przypadła mu do gustu maksyma: Dobrze się śmieje ten, kto się śmieje bez następstw), administracja zarządzająca Klubem przedstawiła w tomie: "Klub 12 stulew" ("Iskusstwo". Moskwa 1973) 302 stronice tekstów i rysunków. Pomysłowych, dowcipnych, ciętych. Jak na przykład ten: Rękami artysty. Z prostej brzozowej pałki artysto Gruszeczkin wykonał pałkę o trzech końcach. Ale nie znalazłszy zastosowania dla tego narzędzia, Gruszeczkin przywrócił swojemu dziełu pierwotną postać.
Tyle na dziś. Reszta za rok, w polskim wydaniu "Klubu", do którego nie wejdą goszczący w radzieckim wydaniu tej książki jego stali bywalcy: Wiesław Brudziński, Stanisław Jerzy Lec, Janusz Osęka i Anatol Potemkowski.