"Letnicy" Gorkiego w Dramatycznym
Teatr Dramatyczny występuje 7 bm. z premierę sztuki Maksyma Gorkiego "Letnicy", w przekładzie Stanisława Brucza. "Letników", w oprawie scenograficznej Ewy Starowieyskiej, inscenizował Ludwik René. Muzyka Tadeusza Bairda. O pozycji "Letników" w repertuarze Teatru Dramatycznego mówi dyr. Jan Świderski:
- Wiszniewski, Czechow, Gogol - wymieniam autorów rosyjskich, których sztuki były realizowane w Teatrze Dramatycznym w latach poprzednich. Od dawna odczuwamy,że istnieje niezapełniona luka w naszym poznaniu dramaturgii rosyjskiej, prześledzeniu rozwoju dramatu, powstałego w kraju, który zapoczątkował rewolucje socjalistyczne. Nie chodzi o chronologię. Zaczęliśmy przecież niejako od końca - od klasyki radzieckiej, wróciliśmy do Gogola, potem Czechow, bez którego twórczości nie byłoby Gorkiego. Jakże więc nie grać Gorkiego? Gorkiego - humanisty jak Czechow -rewolucjonisty bardziej świadomego, o programie społecznym wykrystalizowanym i już sprecyzowanym.
Pyta pani, dlaczego "Letnicy"? Nie chcę powtarzać założeń programowych Teatru Dramatycznego. Niejednokrotnie wspominałem o tym, że obok teatrów popularyzujących dzieła najbardziej uznane, istnieje konieczność rozszerzenia wachlarza wybitnych dzieł - z niewiadomych przyczyn, może na skutek przypadku - mniej popularnych, a przecież równie wielką rolę w kulturze odgrywających. "Letnicy", sztuka mniej w Polsce znana od "Na dnie", "Wrogów" czy "Mieszczan", dorównuje im ładunkiem ideowym, wartościami poznawczymi, wreszcie precyzją warsztatu dramatopisarskiego.
- Jak przedstawiają się dalsze plany repertuarowa Teatru Dramatycznego?
- Na scenie dużej weszła w próby sztuka irlandzkiego pisarza Seana 0'Casey "Czerwone róże dla mnie", w przekładzie Cecylii Wojewody. Reżyseruje Aleksander Bardini. Na małej scenie przygotowujemy śpiewogrę Leona Schillera w oparciu o
Dmuszewskiego "Szkoda wąsów". Ta pozycja sama się tłumaczy w naszym repertuarze. Chcę przypomnieć, że w marcu upływa dziesięć lat od śmierci najwybitniejszego człowieka sceny polskiej.
- Czy Teatr Dramatyczny przygotowuje już sztukę na dwudziestolecie Polski Ludowej?
- Nie zdaje nam się, aby wystawianie polskiej sztuki - komedii bądź dramatu współcześnie napisanego, w teatrze, w którego repertuarze stale pozostają trzy do czterech sztuk polskich autorów współczesnych, było wystarczającą manifestacją naszego stosunku do faktu, że mija dwadzieścia lat Polski Ludowej. Te dwadzieścia lat, to dla mego pokolenia jedna trzecia lub połowa całego życia. Dla młodszych - to właściwie całe życie, jeśli nie liczyć dzieciństwa. Życie radosne i smutne Ale życie, w którym wiele się działo - więcej niż w życiu naszych ojców, dziadów. Życie dramatyczne. I wielki temat do sztuki. Do sztuki, która, niestety, przez nikogo nie została napisana.
- W epice dwudziestolecia sprawy naszego życia - mówi w dalszym ciągu dyr. Świderski - znalazły wierniejsze odbicie niż w dramacie. Pozostają więc adaptacje sceniczne. Jeśli chodzi o Teatr Dramatyczny, to spróbujemy pokazać w kształcie scenicznym tę tematykę ideowo zaangażowaną, jaka przewijała się przez naszą literaturę dwudziestolecia. Przecież obok świadomie lub nieświadomie wyglansowanych obrazków, obok bezkrytycznej afirmacji wszystkich wydarzeń i zjawisk z historii naszych dwudziestu lat życia było wiele serdeczną krwią pisanych szczerych dzieł artystów oddanych sprawie budownictwa socjalizmu, dostrzegających dramatyzm konfliktów, tragizm pomyłek, patos zwycięstw. Materiał jest obfity. Segregujemy. Zapraszamy do współpracy. Czytamy wiele i sami adaptujemy dla potrzeb sceny. Przypuszczam, że będą to cztery jedno aktowe dramaty, oparte o twórczość autorów współczesnych, które złożą się na wieczór teatralny. Praca jest trudna i bardzo odpowiedzialna. Nie tracimy nadziei, że będzie na czas wykonana.
Rozmowę przeprowadziła - Irena Strzemińska