Artykuły

Adam Hanuszkiewicz opowiada: Janusz Bukowski

- Zapowiem publiczności, że jest nagłe zastępstwo, żeby nie mieli do ciebie pretensji, jak będziesz się mylił w tekście czy sytuacjach - dodałem litościwie. Wszedłem na scenę. Zagrał. Był świetny. Gdzie te czasy i tacy Bukowscy!!! - aktora JANUSZA BUKOWSKIEGO wspomina Adam Hanuszkiewicz.

Adam Hanuszkiewicz: - Zaangażowałem zmarłego niedawno Janusza do Teatru Powszechnego w 1964 r., prosto z Warszawskiej Szkoły Teatralnej. Graliśmy moje "Wesele" w szopce teatralnej Kiliana. Janusz grał małą rólkę Kacpra. Przedstawienie szło kompletami. Aż zdarzyło się teatralne nieszczęście. Aktor grający Czepca nagle zachorował i wieczorem nie zjawił się w teatrze. Na widowni komplet widzów, także Jan Kott, czołowy polski krytyk teatralny. Cały zespół gotowy. Co robić? Trzeba przedstawienie odwołać, przeprosić widzów. To dla teatru okropna decyzja. Nagle ktoś powiedział: - Bukowski rok temu, w PWST, grał Czepca. Wszyscy zamilkli. - No i co z tego? - pomyśleliśmy. I nagle usłyszałem własny głos: - Janusz, to prawda? Janusz, blady, wymamrotał: - Prawda. - Siedziałeś na wszystkich próbach z całym zespołem na widowni? - pytam. - Siedziałem - odpowiada, jeszcze bledszy. - To znasz przedstawienie? - Niby znam - odpowiada, ale pauza trwała całe wieki. - Dziś grasz Czepca! - podsumowałem rozmowę rozkazującym tonem. - Tak jest - wykrzyknął Janusz, karnie niczym rekrut w wojsku. - Zapowiem publiczności, że jest nagłe zastępstwo, żeby nie mieli do ciebie pretensji, jak będziesz się mylił w tekście czy sytuacjach - dodałem litościwie. Wszedłem na scenę. Zagrał. Był świetny. Gdzie te czasy i tacy Bukowscy!!!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji