Artykuły

Nowe szaty Warlikowskiego

Czeka nas kolejna awantura obyczajowa wywołana przez środowisko artystyczne.

Na deskach Teatru Wielkiego w Warszawie 5 stycznia odbędzie się premiera opery "Wozzeck" Albana Berga w reżyserii cenionego na całym świecie Krzysztofa Warlikowskiego. Z niepokojem myśli o niej Mariusz Treliński, dyrektor Teatru Wielkiego. Nie dość, że bohater tego widowiska zaśpiewa swoją partię nago, to w tym czasie na scenie pojawią się dzieci.

Wszystkie maluchy mają zgodę rodziców. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Treliński próbował namawiać reżysera do zaprojektowania Wozzeckowi kostiumu, by wyeliminować kontrowersje. Warlikowski jednak nie uległ, bo sam chce wyznaczać granice wolności w sztuce. Historia Franza Wozzecka, fryzjera z Lipska, który w akcie zemsty za zdradę zabija swoją kochankę, to według reżysera opowieść o człowieku poszukującym swojej tożsamości, mężczyźnie, który nie jest prawdziwym mężczyzną. Warlikowski szuka przyczyn tego stanu. Analizuje przeszłość bohatera - z tego powodu

na scenie pojawiają się dzieci. Próbuje pokazać, kim naprawdę jest Wozzeck, i stąd ryzykowny zabieg rozebrania śpiewaka jak do rosołu. Treliński obawia się reakcji domorosłych cenzorów, którzy - jak mówi - sztuką interesują się tylko wtedy, kiedy uważają, że jest nieobyczajna.

W scenie, w której holenderski śpiewak Mateo di Monti wystąpi nago obok dzieci, karniści, z którymi rozmawiał "Newsweek, nie widzą naruszenia żadnego z paragrafów kodeksu karnego. Znającjednak pomysłowość i upór "krytyków" - di Monti pewnie nie pośpiewa w Polsce zbyt długo.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji