Artykuły

Chorując na snobizm aspiracyjny

"Murzyn warszawski" Antoniego Słonimskiego w reż. Adama Orzechowskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

"Murzyna warszawskiego" - najnowszą premierę w Teatrze Wybrzeże - nie sposób zamknąć w ramach wakacyjnej rozrywki. To coś więcej niż tylko zreanimowana po latach zapomnienia komedia Antoniego Słonimskiego.

Na premierę "Murzyna warszawskiego" jechałam z tysiącem obaw i uprzedzeń. Tekst Antoniego Słonimskiego, od 1928 r. wielokrotnie wystawiany przed wojną w teatrach całej Polski, po wojnie nie doczekał się ani jednej inscenizacji.

Widocznie to żadne arcydzieło, skoro nikt po niego nie sięgnął - myślałam, jadąc w piątek na premierę do Sopotu. Znałam tekst, ale w czytaniu nie wydawał mi się ani szczególnie zabawny, ani odkrywczy. Zapowiedzi Adama Orzechowskiego, dyrektora Wybrzeża i reżysera "Murzyna warszawskiego", że "interesuje nas współczesne działanie tekstu Słonimskiego", w ogóle mnie nie przekonywały, bo zapewniania o tym, że tekst brzmi dziś szczególnie aktualnie, słyszę przy co drugiej premierze. "Tresowane dusze" według odkurzonego tekstu Gabrieli Zapolskiej, poprzednia sztuka wyreżyserowana przez Orzechowskiego, też miały być "odczytane współcześnie", a wyszła klapa.

Snobizm aspiracyjny

Tym razem myliłam się. W Sopocie czekała mnie niespodzianka. A właściwie dwie.

Z pierwszego aktu wyszłam z przekonaniem, że reanimowana po latach komedia Słonimskiego nadal zachowała wiele uroku, a zainscenizowana w sposób pomysłowy i pełen wdzięku jest ciekawym dodatkiem do wakacyjnego repertuaru trójmiejskich scen. Lekka, dobrze zagrana, z dużą dawką komizmu i świetnie oprawiona muzycznie sprawdzi się jako kulturalna propozycja na wakacyjny wieczór w kurorcie.

I tu również się myliłam. Bo "Murzyna warszawskiego", a przede wszystkim głównej roli Jarosława Tyrańskiego w roli Konrada Hertmańskiego - Żyda chorującego na polskość, a przede wszystkim na przypadłość, którą nazwać by można snobizmem aspiracyjnym - nie sposób zamknąć w ramach wakacyjnej rozrywki. To byłoby uproszczenie. W drugim akcie, zwłaszcza w poruszającym finałowym monologu Tyrańskiego, jest tyle bólu, świadomości klęski i odarcia ze złudzeń, że bohater "Murzyna..." - przynajmniej w tej inscenizacji - wyrasta na postać tragiczną. W ostatniej scenie Tyrański w przejmujący sposób unaocznił dramat człowieka, który zmarnował życie na udawaniu kogoś, kim nigdy nie był.

Brat stręczyciela

Ostatnia scena "Murzyna..." jest przełamaniem konwencji całości, która zasadza się na farsowym humorze. W pierwszej scenie poznajemy dom i rodzinę Hertmańskiego, a przewodnikiem po tym świecie jest Katarzyna Z. Michalska, której reżyser powierzył potrójną rolę: temperamentnej Zazy (córki Hertmańskiego), narratora zapoznającego widzów z didaskaliami oraz współautorki oprawy muzycznej: skrzypaczki, której akompaniament - niczym skrzypek na dachu - komentuje przedstawione wydarzenia. W każdej z tych ról Michalska sprawdza się świetnie.

Główną osią wydarzeń jest Żyd Hertmański (vel Hertman), wydawca i właściciel księgarni, oraz jego aspiracje, by być znaczącym Polakiem, bywać na salonach i spotykać się z osobistościami. W takich sytuacjach udaje, że nie ma żony, bo jego Pola (Marzena Nieczuja-Urbańska) jest raczej prostą Żydówką. Córkę Zazę (Michalska), która kocha się w inteligentnym pracowniku księgarni (Michał Jaros), najchętniej wydałby za ważnego urzędnika - nieco ekscentrycznego Mariusza (Maciej Konopiński). Ale z tym jest kłopot, bo Mariusz (to bodaj pierwsza powstać homoseksualisty w polskim teatrze) zamiast Zazą interesuje się synem Hertmańskiego - Mitkiem (Piotr Witkowski).

A to dopiero początek perypetii. Prawdziwe problemy Hertmańskiego zaczną się, gdy gruchnie wieść, że w Brazylii zmarł jego wyrodny brat, który wzbogacił się na stręczycielstwie i zostawił mu całkiem spory spadek...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji