Artykuły

W reklamie mu nie wypada

Sala sopockiej Galerii Sztuki pękała w szwach. Trudno było nie tylko o miejsce siedzące, ale nawet stojące, z którego widz mógł zobaczyć tego popularnego aktora. Jan Englert, bo o nim mowa, opowiadał tym razem publiczności, m.in., o aktorach breloczkach i o tym, ile tracił na wadze, grając Ryszarda III - pisze Ryszarda Wojciechowska w Polsce Dzienniku Bałtyckim.

Gdy zapytano go, jak długo przygotowywał się do tego wykładu, odparł ze śmiechem, że... pięćdziesiąt lat. A kiedy pytająca przejęzyczyła się i w pytaniu pomyliła podmiot z przedmiotem, opowiedział anegdotę o tym, jak to i jemu zdarzało się przejęzyczyć. - Przed laty, w czasach rewolucyjnej Solidarności, przemawiając w SPATiF powiedziałem z patosem, że potrzebni są nam ludzie ze... schizmą. Dopiero po wybuchu śmiechu zorientowałem się, że popełniłem jakiś idiotyzm. Pomyliłem charyzmę ze schizmą.

O córce i o tym, dlaczego młodzi wracają do teatru

Aktor przyznał, że jest bardzo dumny ze swojej piętnastoletniej córki. - Spytałem niedawno, co słychać w szkole. Dlaczego nie ma chłopaka? I nagle ona zadała mi pytanie: - Tato, a jaki byłeś w moim wieku? Odparłem, że... śmieszny. I to prawda. Miałem pretensje do losu o to, że się urodziłem o 10 lat za późno i przez to nie miałem szansy walczyć w Powstaniu Warszawskim i... zginąć za ojczyznę. Tak wtedy myślałem i o tym jej powiedziałem. Minęło pół godziny, ona przychodzi do mnie i mówi: - Tato, moi koledzy chcą być milionerami, a ty chciałeś być Kordianem. Pomyślałem, że w tym zwykłym skrócie wiele się zawiera. Nie wiem, czy młodzi dzisiaj mają rację, że chcą być milionerami. Pewnie ją mają. Z jednym wszak zastrzeżeniem, żeby nie zapominali o tym, że czasem warto być Kordianem.

Jego wielkim marzeniem, jak mówił, było zagrać Kordiana na scenie. To akurat się nie spełniło.

- Dlaczego? - dociekano z sali. - Bo nikt mnie nie obsadził w tej roli. Natomiast po raz trzeci "Kordiana" reżyseruję w teatrze.

Aktor opowiadał, że obserwuje powrót ludzi do teatru, co go bardzo cieszy. - Teraz młodzi umawiają się na randki do teatru. To forma ucieczki od świata wirtualnego w rzeczywisty, prawdziwy. W Stanach Zjednoczonych dzieci uzależnione od internetu, leczone są przez zabawę w teatr. Bo teatr to konieczność otwarcia się na partnera. A internet wprost przeciwnie. Internet to... ja. Ja wchodzę na Facebook, ja mam 15 hejtów i 57 lajków, ja mam coś do powiedzenia, ja mogę naurągać komu chcę. Ucząc w szkole, dostrzegam potrzebę wyjścia studentów poza ten teren informacji. Bo przecież w internecie tylko się informujemy. Już nie mówię o randkach. Dziewczyny, chłopaki, rany boskie, co to będzie, jak skończymy te wzajemne podchody. Te dwa tygodnie drżenia łydek, ten teatr, który odgrywamy przed sobą, kiedy się pojawia zainteresowanie drugą osobą. A teraz jest krótko i jeszcze często po angielsku: I miss you. Me too. I tyle. Czy lepiej? Krócej na pewno. Ale bardziej płytko.

Aktor mówił też, że często słyszy pytanie: - Co by pan chciał przekazać swoim studentom albo swoim dzieciom?

- Na litość boską, jak to sformułuję, to już nie przekażę. Bo to będzie tylko demagogia. Niech patrzą, jak żyłem. Jeśli żyłem niegodziwie, niech ocenią, że niegodziwie. To, co robimy, co wykonujemy, jest tym, co zostawiamy. A nie to, co głosimy, albo do czego się nawet modlimy.

O pieniądzach, serialach i udziale w reklamach

Sporo tematów krążyło wokół pieniędzy. Aktor opowiadał, że jest dyletantem inwestycyjnym. Żartował, że ma słaby stosunek do pieniądza.

I gdyby nie kobiety, to pewnie posiadałby tylko telewizor, leżankę, toaletę i biurko. Bo to mu wystarcza do życia.

Dlatego, kiedy padło pytanie - kim jest aktor w reklamie, odparł, że jedynie breloczkiem.

- Ja sam odrzuciłem, na co mam dowód, olbrzymią ofertę finansową, która pokryłaby moją dziesięcioletnią gażę dyrektora teatru. Ale odmówiłem. Nie dlatego, że jestem taki dzielny, tylko dlatego, że mi nie wypada. Trzy noce miałem przez to zmarnowane.

Jak mówi - nie ma jednak nic przeciwko temu, że koledzy grają w reklamach. To ich wybór, ich decyzja. Ważne, żeby łatwo zarobione pieniądze nie zachwiały hierarchią wartości. Jeżeli aktor zagra w reklamie i nie straci potem entuzjazmu do sztuki, to będzie tak, jak mówił jego garderobiany w teatrze, kiedy go pytali, czy go żona zdradza: - I co z tego, że zdradza? Jak wiosłem zawadzisz o dno, a rzeka płynie, to przez chwilę jest tam ślad, a potem nurt wszystko przykryje. Więc i tu nurt wszystko przykryje, jeżeli rzeka płynie - opowiadał Englert, dodając: - Kłopot polega na tym, że łatwo zarobione pieniądze powodują, że zaczyna nam się nie chcieć ciężko pracować. Wiem to z autopsji. W tej chwili aktor ma wiele możliwości w zawodzie. Sam mam kolegów, którzy przychodzą do mnie i mówią: - Przepraszam bardzo, ja wiem, że tu jest wspaniale. Ale mnie się nie opłaca być na etacie. Wolę mieć wolną rękę. Bo może się coś zdarzy. W tym roku miałem trzy takie historie. Bardzo fajni i dobrzy aktorzy, ale uczciwie postawili sprawę. Nie mam pretensji do aktorów, że grają w reklamach, że wchodzą w sitcomy czy telenowele. Tylko potem skutek jest taki, że niektórzy z nich przychodzą grać Szekspira i zaczynają dialogować jak w sitcomie: - Ile słodzisz? Dwie łyżeczki. A słodziłaś trzy. No tak, ale mam kłopoty z cukrem. Naprawdę? A jaki masz wynik? Nie taki jak Zosia ale... a propos, słyszałaś, że Zosia rzuciła Stefana? I tak dalej. To każdy potrafi powiedzieć. I teraz wybitni aktorzy, którzy zarobią w reklamie albo w sitcomie, mogą pomyśleć: a co ja się będę męczyć, pocić, tracić trzy kilo na scenie, skoro mogę powiedzieć sobie tak jak w sitcomie: Królestwo za konia. Ja, grając Ryszarda III na scenie, podczas każdego spektaklu traciłem na wadze dwa kilogramy. Więc trzeba naprawdę mieć niezwykłą odporność na siebie samego i na pokusy, żeby im nie ulec.

Na koniec aktor przyznał, że chętnie bym coś jednak przed kamerą zagrał. - Jak tak mało teraz gram, że nawet zagrałbym w serialu - powiedział.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji