Artykuły

Bohaterki dzieciństwa

Alicja do króliczej nory wpada od 150 lat i za każdym razem widzi trochę co innego. Pipi siedem dekad wstecz szokowała zachowaniem, ale dziś jej fantazja budzi głównie dobre skojarzenia. Ekranowa 40-latka Maja wywołuje niezmiennie serdeczny uśmiech - pisze Jolanta Gajda-Zadworna w tygodniku W Sieci.

Trzy bardzo różne literackie bohaterki obchodzą w tym roku swoje urodziny. Książka "Przygody Alicji w Krainie Dziwów" (ang. "Alice's Adventures in Wonderland"), znana polskim czytelnikom pod tytułem "Alicja w Krainie Czarów", opublikowana została 4 lipca 1865 r. Stworzył ją angielski matematyk Charles Lutwidge Dodgson ukrywający się pod pseudonimem Lewis Carroll. 103 lata później niemiecki pisarz Waldemar Bonsels wydał książeczkę "Pszczółka Maja i jej przygody". Mała bohaterka podbiła serca czytelników, ale dziś bardziej jest znana z kres-kówkowego wcielenia, które ofiarowali jej cztery dekady temu japońscy animatorzy, a ostatnio (w 2012 r.) trójwymiarowo zliftingowali twórcy nowej, animowanej serii. Tym razem francusko-niemieckiej. Trzecia z bohaterek - Pippi Langstrump potrząsająca niesfornymi jak ona sama rudymi warkoczykami - wkroczyła do dziecięcej literatury w powojennym czasie roku 1945.

Cóż zobaczymy dziś

Polskie dzieci oglądają teraz Maję (głównie w wersji trójwymiarowej) na kanale ABC. Ich rodzice i dziadkowie cieszą

się, słysząc, że bohaterka wciąż mówi głosem Ewy Złotowskiej. Z kolei Pippi fetuje 70-tkę wraz z wydawnictwem Zakamarki, które publikuje kolejne poświęcone jej komiksy. Astrid Lindgren stworzyła je w duecie z ilustratorką Ingrid Vang Nyman w latach 1957-1959. Wtedy ukazywały się w kolejnych numerach miesięcznika dla dzieci, a od roku 1969, kiedy światowym telewizyjnym przebojem stawał się szwedzki serial o rudowłosej, ekscentrycznej dziewczynce, zaczęły być wydawane w formie książkowej.

Komiksowa Pippi to ukłon w stronę przeszłości, tymczasem w warszawskim Teatrze Roma nową wersję muzycznego spektaklu "Alicja w Krainie Czarów" przygotował Cezary Domagała. Klasyczne przygody bohaterki zostały uzupełnione komentującymi współczesność piosenkami. Na kameralnej scenie aktorzy mają do zagrania po kilka postaci, z jednym wyjątkiem - Alicja pojawia się w czterech odsłonach. Nie jest to jednak zabieg interpretacyjny, lecz praktyczny. W bohaterkę wcielają się na zmianę cztery dziewczynki. A czy postać, którą pokazują, bardzo różni się od tej sprzed 150 lat?

Upupiona Alicja

- Autorski krój postaci pozostał, tyle że w różnych okolicznościach wkładamy do niego różne rzeczy - zauważa znawca literatury dziecięcej, prof. Grzegorz Leszczyński z UW. "Alicja w Krainie Czarów" - m.in. za sprawą Tima Burtona, twórcy najlepszej, bo autorskiej, ekranizacji książki - jest dziś postrzegana jako postać trochę senna, trochę groteskowa, symboliczna. - Wielu znajduje w jej kreacji np. elementy karnawałowe - dopowiada prof. Leszczyński. - Natomiast wtedy, gdy powstały "Przygody Alicji...", dostrzegano inne konteksty, związane z kulturą brytyjską czy purytańskimi obyczajami, którym przeciwstawia się autor, a za nim bohaterka. Ma powód.

Niemal każda ze spotkanych postaci poucza ją i strofuje. Według ówczesnych reguł -może. Dziewczynka staje więc w opozycji do wiktoriańskiego drylu, ponieważ sprawia on, że - jak powiedziałby Gombrowicz - czuje się ciągle przez dorosłych upupiana. Ktoś nieustannie ją udziecinnia i podporządkowuje.

Im późniejszy obraz Alicji, tym jakby troszeczkę mocniej, choć wciąż w obowiązujących ramach, wyemancypowany. Wspomniany Tim Burton posunął się w budowaniu takiego wizerunku najdalej, wręczając w pewnym momencie Alicji miecz i zbroję. Jego bohaterka pragnie postępować wedle własnych zasad i umie o to zawalczyć.

Z kolei reżyser Cezary Domagała, niezmiennie zafascynowany bogactwem wyobraźni Lewisa Carrolla, widzi Alicję w świecie, którego matematyczne reguły gubią się w pełnej absurdu krainie. Szuka też odniesień do współczesności. - Nie chcę przy tym niczego dookreślać - mówi. - Zostawiam duży margines na własną interpretację widzów.

Inicjacja i konfrontacja

Oczywiście niezależnie od czasu i kontekstu pozostaje też "Alicja..." (podobnie jak "Pippi Langstrump" czy "Pszczółka Maja") utworem inicjacyjnym, pokazującym wejście bohaterki w życie. Tu również przedstawione są, choć ukształtowane w specyficzny sposób, relacje dorośli-dzieci. Momenty konfrontacji własnego ja ze światem bywają często bolesne.

- Możemy mówić, że droga Alicji przez Krainę Czarów jest wędrówką inicjacyjną, podczas której z małej dziewczynki przeradza się w kobietę. Są i takie interpretacje, ale bywają też całkiem odmienne -zauważa Grzegorz Leszczyński. - Odczytywano bohaterkę w duchu freudowskim czy postfreudowskim, dostrzegając w różnych elementach symbolikę erotyczną. Odbiór "Alicji..." zmieniał się, i jest to przywilej wielkich bohaterów literackich - podkreśla naukowiec. - Inaczej są rozumiani w chwili powstania, inaczej w miarę upływu czasu. Siła literatury, siła sztuki polega m.in. na tym, że wciąż wlewamy w utwory nowe treści; treści naszych czasów i własnych życiowych doświadczeń.

Alicja próbuje działać według swoich reguł, Pippi je ustala, ignorując wszelkie próby mieszania się w jej życie i postanowienia. Dziś odbierana jako pozytywna, radosna kontestatorka, 70 lat temu u wielu dorosłych wywoływała szok. Przypisywano tej dziewięciolatce cechy, które miały prowadzić czytelników, dosłownie, do demoralizacji. Dziewczynka była przecież niesforna, nieposłuszna, robiła zawsze to, co chciała, i na dodatek czuła się z tego powodu szczęśliwa. Co szczególnie wówczas niepokoiło, ośmieszała zachowania dorosłych, odsłaniając ich niekompetencje i hipokryzję.

Mimo kontrowersji, jakie wywoływała postać Pippi, purytańska i zachowawcza Szwecja jakoś rudowłosą buntowniczkę i jej przygody przełknęła. W całości. Natomiast pierwsze francuskie wydanie (z 1951 r.) odchudzono w stosunku do oryginału niemal o połowę. Tekst ocenzurowano, usuwając treści "prowokujące i anarchistyczne". Uznano, że książka jest szkodliwa, szerzy feminizm i pokazuje dziecko w sytuacjach, o zgrozo, nieprawdopodobnych.

Prof. Leszczyński mówi, że w pierwszym francuskim tłumaczeniu Pippi, m.in. zamiast podnosić konia, dźwigała kucyka. Astrid Lindgren napisała do tłumaczki, pytając, skąd ta zmiana. Kiedy otrzymała odpowiedź, że nikt nie widział dziecka, które podnosi konia, zripostowała: "Proszę mi pokazać dziecko, które podnosi kuca".

Nowe tłumaczenia "Pippi" ukazały się we Francji dopiero w 1995 r. W Polsce przekład autorstwa Ireny Szuch-Wyszomirskiej, której zawdzięczamy spolszczone imię i nazwisko bohaterki - Fizia Pończoszanka - opublikowała w 1961 r. Nasza Księgarnia. Dopiero w wydaniach po 1992 powrócono do oryginalnej wersji imienia rudowłosej i niesfornej postaci.

Pippi na cenzurowanym

- Ta książka pokazuje triumf dziecięcej wyobraźni, triumf dzieciństwa - podsumowuje prof. Leszczyński. - W konfrontacji z dorosłymi Pippi ujawnia własną niezależność. Na dodatek jest postacią o niesłychanej sile rozbudzania marzeń. Dziewczynki czytające o jej przygodach łatwo mogły się z nią utożsamić, a to w latach 50. czy 60. wydawało się groźne. Dziś podobne obawy okazują się wielkim nieporozumieniem.

Do zmiany oceny Pippi przyczynił się m.in. serial nakręcony - aż trudno uwierzyć, że tak dawno temu - w 1969 r. Stał się międzynarodowym przebojem, budując sympatię do tytułowej postaci. W miarę upływu lat szokująca wcześniej krnąbrność bohaterki zyskała miano niezależności, a jej pomysły przestano nazywać szalonymi, chętniej łącząc je w ocenach z pozytywnie rozumianymi terminami: kreatywność, temperament, wyobraźnia.

- Zmieniły się, i to bardzo, kryteria grzeczności - ocenia użyczająca głosu Pippi, zarówno w dawnym fabularnym serialu, jak i w najnowszej odcinkowej animacji, Ewa Złotowska. - Na szczęście bez zmian pozostały wyobraźnia i fantazja - dodaje.

Ale i teraz poglądy oraz sformułowania Pippi potrafią sprowokować cenzorskie działania. Pod koniec ubiegłego roku Zarząd Szwedzkiej Telewizji Publicznej (SVT) postanowił usunąć określenie "król murzyński" dotyczące ojca bohaterki. Wycięto również scenę, w której Pippi udawała Chinkę, gdyż uznano, że fragment może się przyczynić do dyskryminacji. Poprawność polityczna zwyciężyła.

Maja w ogrodzie

Niczego podobnego nie doświadczyła Pszczółka Maja, akceptowana i kochana od pierwszego spotkania z widzami. - Maja to najmniej skomplikowana z bohaterek, bo skrojona dosłownie na miarę dziecięcych oczekiwań -komentuje prof. Leszczyński. - Im mniejsze dzieci, tym w podstawowych, prostych reakcjach i zachowaniach bardziej podobne do rówieśników dawnych i współczesnych.

Pszczółka zmieniła się najmniej właśnie dlatego, że jest mała, jej odbiór nie ulega tak dalekim przesunięciom jak w przypadku starszych od niej postaci. Maja może więc pozostać ikoną radosnego, uśmiechniętego dzieciństwa.

Tak też, niezmiennie, odbiera ją Ewa Złotowska. - Jest mi bliska - mówi aktorka. - Ja też lubię przebywać w ogrodzie, wśród roślin, patrzeć na nie i cieszyć się, jak rosną.

Miłość Mai do natury, jej życie w łąkowych realiach autorzy przełożyli bardzo pięknie. Bohaterowie funkcjonują prawie jak ludzie: mają dzieci, martwią się, cieszą, bywają głodni, przestraszeni, zadowoleni, szczęśliwi i przede wszystkim są pracowici. W jakiejś mierze wciąż się z Mają utożsamiam - śmieje się pani Ewa. - To dla mnie naturalne, bo wciąż czuję się dzieckiem, z jego radością, pozytywnym nastawieniem do życia. Pięknie jest, gdy dziecię-cość możemy z siebie wyzwolić i ją pielęgnować.

Ten głos, ta pamięć

Trzy różne bohaterki - przywołane z okazji 1 czerwca - i ich w sumie niełatwe do porównania historie... a jednak jest coś, co łączy wiktoriańską Alicję, wyprzedzającą swój czas Pippi i pociągającą urokiem małego dziecka Maję. Każda z nich jest wyrazista. Nie można jej z nikim innym pomylić ani nikim przesłonić. Są rozpoznawalne i ważne. Dla dawnych, obecnych i przyszłych odbiorców.

- Wciąż rozpoznają mój głos - mówi Ewa Złotowska. - Kojarzą go przede wszystkim z Mają. Dzieci, ale też ich rodzice i dziadkowie. To bardzo miłe.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji