Artykuły

Serial i mistrz Molier (fragm.)

"AKCJĘ V" obserwowaliśmy z autentycznym zainteresowaniem. Rzecz była sensacyjna, umiejętnie poprowa dzona, ale co najważniejsze - osnuta na tle wyjątkowej wręcz operacji polskiego podziemia, o nieprzemijającym znaczeniu dla losów wojny. I chociaż Kloss czy Czterej Pan­cerni więcej mieli efektownych scen, pełnych napięcia mo­mentów czy bardziej błyskotliwych pomysłów - "Akcja V" zawsze stać będzie wyżej w naszej ocenie.

Serial był benefisem Jana En­glerta - bardzo naturalnego, nie mającego w sobie nic z plakato­wego bohatera, wiarygodnego. Partnerowali mu dobrzy aktorzy z powodzeniem wcielający się w postacie konspiratorów, Anglików, hitlerowców. Ryszarda Hanin do długiej listy swych kreacji dopi­sała nową, wartą zapamiętania rolę..

Cieszę się, że mogłem dobrze napisać o tym serialu łączącym walory artystyczne z zaletami pu­blicystycznymi. Mam jednak nie­jaki żal do organizatorów spotkania po ostatnim odcinku. Myślę, że wszyscy oczekiwaliśmy wtedy nie komplementów pod adresem realizatorów, ale konfrontacji fak­tów z ekranowym odbiciem - tym­czasem uczestników akcji zaledwie dopuszczono do głosu, a na­wet przerywano im w pół zdania, by wtrącić coś "szalenie ważne­go". Należę do ludzi uważających, że twórca wypowiada się przede wszystkim przez swoje dzieło, stąd wszelkie dodatkowe wyjaśnienia mogą być jedynie krótkim uzupeł­nieniem, a nie głoszeniem własnej chwały. Szkoda, że opinii tej nie podzielali zgromadzeni przed ka­merami reprezentanci TV...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji