Gdy rozum śpi
Tytuł swego dramatu hiszpański pisarz Antonio Buero Vallejo zaczerpnął z kompozycji otwierającej słynny cykl grafik Francisca Goi "Caprichos". Wielki malarz jest bohaterem sztuki, której akcja obejmuje kilka grudniowych dni 1823 roku poprzedzających emigrację artysty do Francji. Hiszpanię ogarnia wówczas fala terroru, która po obaleniu rządu liberałów obejmuje wszystkich podejrzewanych o herezję, sympatie liberalne czy masońskie.
Stary, już zupełnie głuchy Goya żyje wraz ze swą opiekunką i kochanką Leokadią w posiadłości Quinta de Sordo, pokrywając ściany domu fantastycznymi, ekspresyjnymi kompozycjami. Mimo ostrzeżeń przyjaciół nie decyduje się na opuszczenie Hiszpanii. Dopiero napaść "ochotników królewskich" na jego dom, gwałt i upokorzenie, jakim zostanie poddany, zmuszą go do ucieczki.
Napisany we frankistowskiej Hiszpanii dramat miał w momencie swego powstania jednoznacznie polityczną wymowę. Był namiętnym protestem przeciw tyranii władzy zabijającej trzeźwą myśl, rozpętującej demony gwałtu i nietolerancji. Tak też rozumiany był w Polsce 1976 roku, kiedy to Andrzej Wajda przygotował przedstawienie w Teatrze na Woli, ze znakomitymi kreacjami Tadeusza Łomnickiego i Lidii Korsakówny. Aspekt polityczny nie wyczerpuje wszakże wszystkich znaczeń sztuki. Koszmarne i fantastyczne twory wyobraźni, jakie otaczają genialnego twórcę, to nie tylko symbole przygnębiającej rzeczywistości, ale także świadectwo bezsilności rozumu wobec tych sił, które objawiają się w samym człowieku. Stary, zmęczony artysta, uwolniony wreszcie od przymusu konwencji nadwornego malarza, daje świadectwo swej gorzkiej wizji świata.