Artykuły

Gwarancja Kultury

Z MARIUSZEM TRELIŃSKIM rozmawia Jolanta Gajda-Zadworna

Opera potrafi uzależnić?

- W jak najbardziej pozytywnym sensie. Jesteśmy z Borisem Kudlićką jej pasjonatami. Jeśli poświęca się 15 lat swojego życia, by właściwie nie wychodzić z teatru, pracować po wiele godzin dziennie w zamkniętej przestrzeni, to scena operowa staje się jakby równoległym światem. Wychodzę czasami z prób i nie wiem, czy to dzień, czy noc, wiosna, czy lato.

Spytam przewrotnie: czy potrzebowaliście jeszcze Gwarancji swojej pasji i artyzmu?

- Nagrody są czymś szalenie miłym. To, że ludzie na nas zagłosowali, typując do Gwarancji Kultury, że dostrzegli naszą pracę, jest też ważne dla całego zespołu. Opera w Warszawie, która była miejscem dość peryferyjnym, w ciągu ostatnich dziesięciu lat stała się jedną z bardziej znaczących scen w Europie. Weszła do j systemu najciekawszych j domów operowych, które koprodukują spektakle. I to, co teraz robi Warszawa, dzieje się na równi z Salzburgiem, Nowym Jorkiem, Londynem, Petersburgiem, Waszyngtonem itd. To piękny moment.

Podkreślony dodatkowo wręczoną na dziesiąte urodziny kanału TVP Kultura nagrodą? Przypomnijmy uzasadnienie Gwarancji Kultury dla duetu Treliński-Kudlićka...

- "Za triumfalny debiut na deskach Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Za inteligentne, głębokie i spójne odczytanie oper: Jolanta i Zamek Sinobrodego. Za bogactwo wizji plastycznej, przez którą przebija wrażliwość filmowca. Za wypracowanie oryginalnego języka opery, atrakcyjnego dla współczesnego odbiorcy".

Pozostanie pan wierny operze czy może szykuje się powrót do kina?

- Jestem bardzo blisko realizacji filmu o Jerzym Kosińskim. Z Michałem Kwiecińskim z Akson Studio walczymy o zebranie budżetu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji