Artykuły

Takie rzeczy tylko w Szekspirowskim

Gdański Teatr Szekspirowski konsekwentnie buduje markę ambitnego teatru impresaryjnego dla wymagającej widowni.

Właśnie zakończył się w nim przegląd spektakli stołecznego Teatru SOHO.

Trójmiejscy teatromani zacierają ręce. Działający zaledwie od kilku miesięcy Gdański Teatr Szekspirowski po raz kolejny zorganizował przegląd spektakli, o których głośno się dyskutuje, które w polskim i europejskim teatrze wprowadzają twórczy ferment, ogniskują uwagę i dzielą widzów, a które dotąd mogliśmy oglądać tylko na organizowanych w Trójmieście festiwalach. Byje poznać, trzeba było czekać na Wybrzeże Sztuki, gdyński R@Port czy Festiwal Szekspirowski.

Teraz - dzięki inicjatywie teatru kierowanego przez prof. Jerzego Limona - mamy je nie tylko od święta. A sprowadzane do Trójmiasta spektakle impresaryjne przestały kojarzyć się tylko z mało wyrafinowanymi farsami z udziałem aktorów znanych z seriali. Wreszcie mamy w Gdańsku teatr impresaryjny w dobrym tego słowa znaczeniu.

Po zorganizowanym przed miesiącem przeglądzie najciekawszych propozycji scen flamandzkich tym razem GTS zaprosił widzów na przegląd czterech spektakli zdobywającego coraz większe uznanie warszawskiego Teatru SOHO i firmowanych nazwiskiem reżysera Igora Gorzkowskiego.

Tydzień z Teatrem SOHO otworzył spektakl "Żółta strzała", będący adaptacją opowiadania rosyjskiego pisarza współczesnego, Wiktora Pielewina. Prozaik przedstawia w nim historię kilku bohaterów uwięzionych w pędzącym pociągu - tytułowej żółtej strzale. Nie wiadomo, ani skąd wyruszyli, ani dokąd zmierzają. W środku toczy się z pozoru normalne życie, podszyte jednak napięciem i strachem. Postsocjalistyczna sceneria, niepokojąca muzyka i pojawiające się elementy science fiction nadają całości ponury, postapoka-liptyczny charakter. Sama fabuła spektaklu, rozmyta i bardzo zmetaforyzo-wana, niejest tak istotnajak to, co dzieje się z bohaterami tego mikroświata. Obserwujemy, jak zamknięci na małej przestrzeni, skazani na współpasażerów i siebie samych bohaterowie przeżywają miłości, załatwiają interesy przy wódce, oszukują się wzajemnie i walczą o lepsze miejsce w pociągu. W "Żółtej strzale" niezwykłe wrażenie wywiera przygotowana przez Jana Kozikow-skiego i Wiktora Korzeniewskiego obrotowa scenografia, która pozwala nam oglądać pociąg, w którym toczy się akcja, z różnych perspektyw. Jest głównym elementem spektaklu, ale nie przysłania tego, co rozgrywa się wewnątrz. Otrzymujemy piękną, bardzo poetycką opowieść, którą każdy może odczytywać na swój sposób.

W podobnej stylistyce, odwołującej się do teatru absurdu, utrzymanajest "Starucha", jeden z tekstów przedwojennego rosyjskiego nurtu Oberiutów, z udziałem m.in. Andrzeja Mastalerza

i Adama Ferencego. Ale największą ozdobą przedstawienia, poza rolą Mastalerza, jest zjawiskowa Wiktoria Gorodeckaja, na co dzień aktorka Teatru Narodowego - hipnotyzująca mistrzyni monologu, emanująca wewnętrznym ciepłem i sceniczną charyzmą.

Po raz drugi zobaczyliśmy ją jako eteryczną, szukającą spełnienia Mirandę w inscenizacji Szekspirowskiej "Burzy" Teatru SOHO, wktórej jej ojca Prospera zagrał Henryk Talar. Tym razem zobaczyliśmy skondensowaną wersję "Burzy", w której pojawia się zaledwie kilku bohaterów, więc intryga zostaje znacznie uproszczona.

Podobny skrót fabularny zastosował Igor Gorzkowski w "Idiocie" Fiodora Dostojewskiego ze znakomitą rolą Eryka Lubosajako Rogożyna, z udziałem Magdaleny Czerwińskiej (Nastazja Filipowna), Joanny Osydy (Agłaja) i - uwaga - Agaty Buzek w roli zakochanego w Nastazji Myszkina, dla której reżyser wymyślił alter ego (zinterpretowany pantomimicznie przez Marka Kakarekę).

Każda z pokazanych w Gdańsku propozycji Teatru SOHO, świetnie przyjętych przez widownię, opiera się na pomyśle skromnej, minimali-stycznej inscenizacji, wygrywającej emocje dzięki świetnemu aktorstwu, interpretacji i sile pauzy. Widać, że publiczność tego łaknie.

A już 28 kwietnia GTS zaprasza na kolejny cykl. Tym razem zobaczymy artystów Narodowego Starego Teatru z Krakowa w czterech spektaklach. Przed nami kontrowersyjne "Do Damaszku" Augusta Strindberga w reż. Jana Klaty, "Orestęja" Ajschylosa tego samego reżysera, "Jasieński" (scen. i reż. Ewa Wyskoczył) i "Edward II" Christophera Marlowe'a z Janem Peszkiem w roli tytułowej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji