Artykuły

Przestań wyć gówniarzu, to jest świętość narodowa!

Podczas niedzielnego (12 kwietnia) spektaklu "Dziadów część III" w (Teatr Polski we Wrocławiu), w trakcie Wielkiej Improwizacji, w stronę Bartosza Porczyka padł męski głos z widowni: "Przestań wyć gówniarzu, to jest świętość narodowa!" - poinformował Teatr na swoim profilu Facebook. Już w najbliższą środę opolska publiczność będzie miała okazję przekonać się osobiście czy i jakie emocje budzi ów spektakl, który startuje w części konkursowej Opolskich Konfrontacji Teatralnych Klasyka Polska 2015.

Niemal natychmiast po ogłoszeniu komunikatu, swoje wsparcie dla wrocławskiej sceny wyraził Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej z Krakowa pisząc: "Pozdrawiamy Przyjaciół z Wrocławia". Komunikat krakowskiej sceny został okraszony czerwonym serduszkiem. Przypomnijmy, że zarówno wrocławska, jak i krakowska scena stają w tegorocznej edycji opolskich konfrontacji teatralnych w szranki i konkury o laur najlepszej inscenizacji klasyki polskiej. Krakowska scena pokaże opolskiej publiczności w dniu 20.04.2015 "Nie-boską komedię. Wszystko powiem Bogu!" w reż. Moniki Strzępki.

Niemal natychmiast swoje komentarze na temat dzisiejszego incydentu zaczęli wyrażać Internauci. Wybrane głosy prezentujemy poniżej w oczekiwaniu na środowy wyjazd do Wrocławia w ramach opolskiego festiwalu. Z informacji na stronie Teatru Kochanowskiego w Opolu wynika, że jest jeszcze niewielka pula wolnych miejsc na środową wyprawę. We Wrocławiu bilety są na dziś dzień nie do kupienia. Zeszły na pniu.

***

Wybrane komentarze Internautów:

"Przecież w klasycznym teatrze reakcje zarówno takie jak oklaski jaki i gwizdy były na porządku dziennym. Jeśli publiczności nie podobało się przedstawienie to niczym zdrożnym nie było nawet rzucanie pomidorami".

"Tylko mały, ciasny umysł mógł wyprodukować taki absurdalny komentarz, na dodatek głośno i w trakcie spektaklu. Byłam wczoraj na Dziadach, wokół siedziała masa młodzieży, nauczyciele, kilku wykładowców z Uniwersytetu zaraz obok. Wszyscy podczas antraktu z zachwytem komentowali piękne, nietuzinkowe przełamanie tej tzw. Świętości narodowej do której od zawsze podchodzono na klęczkach i dlatego była niestrawna. Tylko niewychowany burak bez kultury mógł zrobić coś takiego. Jeśli coś mu się nie podobało, mógł wyjść. To wolny kraj, nikt nie kazał mu siedzieć do końca spektaklu. Żenada!! Bartek - jesteś Konradem z marzeń."

"Polacy nie gęsi, narzekać potrafią!"

"Sztuka poruszyła najgłębsze pokłady patriotyzmu tego pana..."

"Mickiewicz napisał monolog zarozumiałego pieśniarza - poety, który wykłóca się z Bogiem, niemal go obraża i wyzywa na pojedynek. A dziś niektórzy widzowie (i jest to kurde wina szkoły!!!) uważają to za świętość narodową (czujecie absurd i paradoks, a może nawet ironię romantyczną?) i chcieliby czytać to na klęczkach! Cholera, co za pusty prymitywizm! Brawo Zadara! Brawo Porczyk! Świetna robota, wiem, że i tak się nie dacie!"

"TP nie jest na szczęście teatrem lektur szkolnych."

"Mam nadzieję, że gówniarz nie przestał."

"Nasz naród jak cebula."

"Order Cebuli dla męskiego głosu, raz."

"Nie każdy aktor to Kiepura... Racja, ale czy słyszała kiedyś Pani Porczyka na żywo? Nawet jeśli komuś nie podoba się głos, to braku interpretacji artystycznej i emocjonalnej nie można mu zarzucić. Dopiero jutro zobaczę ,,Dziady" ale jestem pewna, że jest tak samo świetnym Konradem, jak i Gustawem. W sumie żałuję, że nie byłam świadkiem "wielkiej improwizacji" będącej odpowiedzią na żałosny komentarz z publiczności. Jeżeli są ludzie, którzy śpiew Porczyka uważają za profanację, to tylko kolejny powód do Wielkiej Emigracji z Krainy Cebulą i Buractwem płynącej. Co nie znaczy rzecz jasna, że nie można mieć własnego zdania... Wypadałoby jednak mieć i troszkę kultury i taktu. Jak się nie podobało - wyjść, a następnym razem pieniążki wydać na "godne" interpretacje. I tak wielki szacunek dla reżysera i teatru za podjecie się tak ciężkiego orzecha do zgryzienia. Nie mogę się doczekać jutra i trzymam kciuki za ,,wyjącego gówniarza"."

"A ja byłem święcie przekonany, że to była cześć przedstawienia. Krzyk był tak silny, pewny i zdecydowany, iż sądziłem, że to zabieg reżysera aby podgrzać atmosferę spektaklu. Improwizacja w wykonaniu Pana Porczyka wbiła mnie w fotel. Ale nie zapominajmy i o innych genialnych rolach. Widzenie Księdza Piotra w wykonaniu Pana Kiljana - pełen szacunek. Czy Pan Łukaszewicz w scenie Salon warszawski - tyle emocji, pasji. Spektakl jak dla mnie na najwyższym artystycznym i aktorskim poziomie. Dziękuję wszystkim występującym aktorom! A głos z widowni niech powie coś sensownego lub zamilknie na wieki".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji