Artykuły

Pawie pióra i kopniaki na szczęście czyli przesądy teatralne

Dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Teatru. Jak każda magiczna przestrzeń również teatr ma swoje tabu, mity, przesądy. O tych ostatnich opowiada Adam Wolańczyk, który na deskach scenicznych spędził 55 lat i zagrał ponad 300 ról, w tym 115 w Teatrze Dramatycznym w Wałbrzychu.

cz. 1 opowieści

- Jak w każdym zawodzie, tak i w profesji aktora są różne zwyczaje, obyczaje, przesądy, a także pewien język, określenia rzeczy i zdarzeń. Przesądy straszą, przestrzegają przed nieszczęściem. W teatrze panuje wiele przesądów. W ciągu 55 lat pracy zetknąłem się z licznymi przypadkami w różnych teatrach i miastach. Kiedyś podlegałem przesądom np. przed czarnym kotem, którego chciałem ubiec, aby nie przebiegł mi drogi. Nie wychodziłem ostatni z autobusu, jadąc do pracy do teatru - mówi Adam Wolańczyk, aktor. - Osobiście dla powodzenia, pomyślności żegnam się przed spektaklem, to daje mi dobre działanie. Wchodząc na scenę zdejmuję czapkę, wzdycham o pomyślność. Ukłon sprzątaczkom i garderobianym przynosi mi pomyślność. Garderobiana przed wyjściem aktora (i ja też sam sobie) sprawdza, czy ma on zapięty rozporek.

Kopniak i gwoźdź na szczęście

Aktor zanim wejdzie na scenę na premierze, powinien dostać kopniaka w tyłek na powodzenie, zniesienie tremy, na szczęście. Znalezienie przed spektaklem gwoździka zgubionego przez maszynistę wróży szczęście. Moi koledzy szukali gwoździków, ja nie. Nie czekałem też na kopniaka - opowiada pan Adam.

Nie zszywać!

Gdy coś się rozpruje, rozerwie w kostiumie, urwie guzik, nie powinno się tego zszywać na aktorze, bo przynosi to pecha. Aktor zapomni tekstu, stępi sobie pamięć, "zaszyje" pamięć. Reperacji kostiumu nie należy więc robić na aktorze.

Zajęcza łapka

Gdy rozsypie się puder na podłogę, wróży to zmianę teatru. Zgubienie łapki zajęczej do pudru też zapowiada kłopoty. Nie wolno pożyczać jej koledze. To talizman osobisty.

Przydeptywanie tekstu

Powszechnym przesądem jest przydeptywanie egzemplarza sztuki, gdy ten upadnie na ziemię. Trzeba trzykrotnie przydeptać ten egzemplarz. Gdy się tego nie zrobi, można "położyć rolę", czyli źle zagrać.

Trumna

Trumna na scenie przynosi śmierć, dlatego w wałbrzyskim "Mazepie" Juliusza Słowackiego reżyser Zbigniew Chrzanowski (z teatru ze Lwowa, z Przemyśla), uwzględniając ten powszechny przesąd, wprowadził nosze zamiast trumny. Ten przesąd się sprawdza, jak opowiadają ludzie teatru różnych epok. Z kolei, gdy grałem rolę tytułową w 1962 r. w musicalu "Przygody Hucka" wg Twaina w reżyserii Haliny Dzieduszyckiej w Teatrze Rozmaitości we Wrocławiu, trumnę określano mianem "skrzynia umarlaka".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji