Fascynujące zło
- Ten tekst stawia pytanie o granice wolności, niezależności. Mówi o ponadczasowym konflikcie między rozumem i sercem, między kobietą i mężczyzną - mówi reżyser JACEK BUNSCH przed premierą "Niebezpiecznych związków" w Teatrze Miejskim w Gdyni.
Rozmowa i dyrektorem Teatru Miejskiego Jackiem Bunschem (na zdjęciu) przed premierą "Niebezpieczne związki" w Gdyni:
Powieść "Niebezpieczne związki" Choderlosa Laclosa wkrótce po wydrukowaniu została przez policję skazana na zniszczenie. Uznano ją bowiem za utwór "rozwiązły i niebezpieczny". Czy dzisiaj budzi równie wielkie emocje?
- To prawda, że wywołała niegdyś niesłychany skandal, mimo że została napisana w bardzo frywolnej epoce. To jedna z najbardziej frapujących i zagadkowych historii miłosnych. Pożądanie, intryga i tajemnica - piękne kobiety, fascynujący mężczyzna, tajna korespondencja i zakład... o wysoką stawkę.
Czym dzisiaj są "Niebezpieczne związki"?
- Próbą spojrzenia na nasze czasy, na nasze nieprzyzwoitości. Jednocześnie - to obraz głębokiego zdemoralizowania świata. To fascynujące, bo zło bywa fascynujące. Siedzimy pod afiszem do sztuki "Nie igra się z miłością". Może on być mottem do tego spektaklu. "Niebezpieczne związki" opowiadają o ludziach, którzy nie potrafią się wyzwolić, są bowiem zbyt głęboko uwikłani w sprawy bez wyjścia. Pragną czystego uczucia, ale nie ma powrotu, za daleko zabrnęli w zło. Ten tekst stawia pytanie o granice wolności, niezależności. Mówi o ponadczasowym konflikcie między rozumem i sercem, między kobietą i mężczyzną.
Czym jest miłość dzisiaj?
- To hazard, uczucie, zabijanie samotności - wszystko po trochu. Nasza epoka niczym się nie różni od tej, w której powstały "Niebezpieczne związki". Tak samo tęsknimy za uczuciem idealnym, choć tak jak w powieści pozostaje ono niespełnione.