Artykuły

Małe dziwy natury

Litość i trwoga. Redakcja uprzejmie prosi o kierowanie listów pochwalnych, sekundantów, kwiatów, wybrakowywanych rękawiczek,laurek,pogróżek,kart wizytowych oraz różnych propozycji - bezpośrednio i wyłącznie pod adresem autora niniejszej rubryki. mm

Że świat jest pełen wielkich dziwów - do te­go zdołaliśmy się już przyzwyczaić. Codziennie dowiadujemy się wielkich rewelacji naukowo-technicznych i nie robią już one na nas żadnego wrażenia. Więcej nawet - uważamy nieomal za szczyt nieudolności i frajerstwa, jak się komuś czasem nie uda wprowadzić na orbitę pojazdu kosmicznego, albo jeśli nie otworzy się w kosmosie jakiś echo-balon. albo kiedy wpadnie do oceanu aparatura do mierzenia promieniowania astralnego, tysiąc razy precyzyjniejsza niż mózg ludzki i wszystkie nasze zmysły razem wzięte. I dopiero rzeczy na pozór małe i oczywiste zdol­ne są wpędzić nas w zadumę. Niedawno na przykład prasa doniosła, że siedemdziesięciodwuletni Charlie Chaplin spodziewa się - dzie­siątego już w swojej karierze ojcowskiej - dziecka i wiadomość ta zelektryzowała opinię, dowodząc niezbicie, że przed ludzkością rzeczy­wiście otwierają się zupełnie nowe perspektywy i to nie tylko gdzieś między Saturnem a Jowi­szem. Co tam zresztą dziecko! W tym samym mniej więcej okresie dowiedzieliśmy się również z gazet, że, z grubsza biorąc, równolatek Chapli­na, zasłużony dyrektor ZAIKS-u p. Jastrzębiec-Rudnicki zdał egzamin na kierowcę i otrzymał prawo jazdy. Sceptycy mogą kręcić nosem i róż­nie mówić o sukcesie Chaplina, ale kiedy wpad­ną pod samochód, prowadzony przez Jastrzębca-Rudnickiego zrzednie im mina i przekonają się na własnej skórze, do czego może dojść i do­jechać człowiek.

Nauczką przeciwko sceptykom jest również ostatni sezon teatralny w Warszawie. Od lat już słychać, że będziemy mieli w Warszawie monumentalną operę na miarę epoki gigantoma­nii, ale sceptycy, czyli ludzie trzeźwo myślący, przyglądając się zjednoczonym siłom naszej wo­kalistyki i baletu i porównując je z gmachem na Placu Teatralnym skłonni byli mieć co do tego poważne wątpliwości.

Nikomu tylko nie wpadło do głowy to, co dzisiaj po posunięciach dyrektora Wodiczki wy­daje się chyba jasne, nawet przed przeczy­taniem argumentów Waldorffa i pomimo prze­czytania Szeląga, że skoro ten zespół ulicy No­wogrodzkiej jest aż tak niedobry, to można go po prostu usunąć i zastąpić czymś lepszym Owym lepszym - jak się okazało po "Królu Edypie" i "Persefonie" - są aktorzy drama­tyczni. Pomysł niby prosty, ale przecież od po­czątku istnienia sztuki operowej nikt jeszcze na to nie wpadł i aż dziw bierze, dlaczego właści­wie tak długo męczyliśmy się w salach opero­wych, nie rozumiejąc ani słowa z tego, co śpie­wa się na scenie, skoro, jak się okazało, można to wszystko spokojnie powiedzieć, bez śpiewów, a jedynie przy pomocy pięknej dykcji pana Go­golewskiego, który nawet słowo "zupa" mówi przez teatralne "ł".

Myślę, że przykład opery powinien podziałać na inne teatry w Warszawie, na przykład na Teatr Polski, gdzie z kolei zamiast słuchać dłu­gich tyrad z takiego na przykład "Eryka XIV" widzowie na pewno z wielką przyjemnością wysłuchaliby arii ze "Strasznego dworu" w dob­rym wykonaniu Bernarda Ładysza lub obejrzeli kawałek baletu.

Zresztą przykład już działa. Na małej scenie "Teatru Dramatycznego" obejrzeć można obec­nie "Medeę" w pięknej transkrypcji Stanisława Dygata i reżyserii Jerzego Markuszewskiego po­mimo jednak, że Dygat przełożył swoją "Medeę" na polski, prawdziwą ozdobą tego przedstawie­nia jest Wojciech Siemion, który od czasu do czasu wchodzi na scenę i na złość autorowi na własną rękę przekłada z powrotem niektóre fragmenty tekstu na grecki. Podobno spełnia on rolę chóru, i trzeba przyznać, że jest to chór jeszcze lepszy niż chóry Wodiczki: nie śpiewa, a i tak nikt go nie może zrozumieć.

Oczywiście przytoczone tu przykłady nie wyczerpują listy małych dziwów natury dostęp­nych naszej obserwacji i ograniczają się jedynie do dziwów natury teatralnej. Ale i tych przecież wystarczy, abyśmy, znużeni kosmosem, astro­nautyką, nauką i techniką mogli sobie jednak czasem powiedzieć, że świat jest bogatszy niż nam się wydaje.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji