Artykuły

Miłość w dobie korporacji

"Push up 1 - 3 ostatnie piętro" w reż. Grzegorza Kempinsky'ego w Teatrze Śląskim w Katowicach. Pisze Aleksandra Czapla w Gazecie Wyborczej - Katowice.

Są jak zwierzęta w stadzie walczące o dominację: wykastrowani pracą mężczyźni i wysterylizowane z uczuć kobiety. Od soboty w Teatrze Śląskim sześć postaci korporacji w poszukiwaniu... miłości.

Widoczna na ścianie płaska zielona linia, podobna do tej z medycznej maszynerii, zaczyna gwałtownie drgać. Na pustą scenę wchodzi szóstka kreatywnych. Dopiero odpowiedni poziom adrenaliny pozwala im żyć. Żywi dla korporacji, martwi dla siebie. "Push up 1-3 ostatnie piętro" to czwarta premiera sezonu, pierwsza tak drapieżna, współczesna, wyczekiwana przez młode pokolenie. Dobra passa Grzegorza Kempinsky'ego trwa. Po wyrazistym "Królu Edypie" serwuje katowickiej publiczności bolesne aktorstwo. "Push up 1-3 ostatnie piętro" zobaczyć warto, bowiem na scenie Teatru Śląskiego od dawna aktorzy nie grali z taką pasją jak teraz.

Boleśnie uwiera świat Rolanda Schimmelpfenninga, odtworzony z powszechnych praktyk wielkich agencji reklamowych. Przeraża samotność tłumu; ludzi dzielą od siebie piętra, ściany i biurka. Ten najpotworniejszy mebel staje się ringiem, cennym terenem do zdobycia. Wokół zimnego, szklanego, prostokątnego epicentrum toczy się mordercza walka szóstki kreatywnych w trzech odsłonach.

Kobietę najbardziej zranić potrafi tylko inna. Sabina kontra Angelika. Zazdroszczą sobie wieku, urody, inteligencji i mężczyzn w łóżku. W pierwszym pojedynku "Push up 1-3" trudno oderwać wzrok od Ewy Kutyni, która na granicy szaleństwa opowiada o swoim pozornym sukcesie. Z obrzydzeniem przygładza niebieski kostium i nerwowo poprawia włosy, by wszystko było w najlepszym porządku. Jej rywalka to Krystyna Wiśniewska, przełożona - bezczelna w monologu, cyniczna w rozmowie z Sabiną. Udają różne, wiedząc, że ich pojedyncze życia niczym się nie różnią.

Złaknieni. Patrycja kontra Robert. Uwodzicielska Barbara Lubos-Święs i odurzony narkotycznym białym proszkiem Marcin Szaforz odgrywają teatrzyk trzydziestolatków dla dorosłych: wiele masek, gejzer emocji, obsesyjne czekanie na miłość. Ostatecznie okazują się mistrzami w mordowaniu własnych uczuć.

Singel. Jan kontra Franciszek. Ostatnia cząstka "Push up 1-3 ostatnie piętro" to apogeum samotności. Biuro to właściwie izolatka o wysokim standardzie. Sześćdziesięcioletni Jan (Jerzy Głybin) pod pozorem dbania o kondycję rozkłada własne samobójstwo w czasie tak samo precyzyjnie, jak pedantycznie wykłada rzeczy z walizki, jak powoli i dobitnie dobiera słowa, godząc nimi rywala zza biurka. Fryderyk Marka Rachonia zawieszony na pół w wirtualnym świecie internetu z takim samym wygłodnieniem pożera czekoladę, jak marzy o kobiecie. Samotni, okaleczeni, społecznie chorzy wegetują wyizolowani w drapaczu chmur.

Sześć postaci, niczym u Pirandella znalazło świetnego autora - Rolanda Schimmelpfenninga. Sześcioro (nie licząc w sztuce epizodu Aliny Chechelskiej i Grzegorza Przybyła) aktorów znalazł odpowiedni reżyser - Grzegorz Kempinsky. Pozostaje czekać na nominacje do Złotych Masek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji