Artykuły

Aktor z kamerą

PIOTR BAŁA jest aktorem płockiego Teatru Dramatycznego. Chętnie chwyta też za kamerę i kręci filmy. Nie może odmówić sobie tej przyjemności, gdy dostrzega ciekawy temat. Właśnie na horyzoncie pojawiły się takie wyzwania.

Jest pomysł, by nakręcić film o Harcerskim Zespole Pieśni i Tańca "Dzieci Płocka". Nikomu nie trzeba przedstawiać tej formacji. Istnieje, bawi, uczy, wychowuje już od blisko 70 lat. Przez zespół przewinęło się już kilka pokoleń płocczan. Wszystko dzięki nieżyjącemu twórcy zespołu - druhowi Wacławowi Milke. Dziś często zdarza się, że dziadkowie, którzy kiedyś tańczyli w zespole, na próby przyprowadzają swoje wnuki. Czyż to nie fantastyczne zjawisko?

Piotr Bała ma pomysł, by przedstawić historię "Dzieci Płocka" w formie filmu fabularnego z elementami dokumentu, gdzie np. dołączone zostałyby sceny z autentycznych występów zespołu. Powstaniem takiego obrazu zainteresowany jest obecny szef zespołu Tadeusz Milke, bo czegoś takiego jeszcze nie było. Do tej pory powstał jedynie film dokumentalny autorstwa Tadeusza Bystrama. Ponadto możemy się też pochwalić dokumentem... japońskim.

Jest spora szansa, że niebawem ruszą prace nad filmem. Termin jego realizacji może przyspieszyć zdobycie dotacji z funduszu grantowego. Podobnie jest w przypadku drugiego projektu, który firmowany będzie przez policję. Kolejny film ma poruszać trudny temat bezdomności i pokazywać często dramatyczne historie ludzi, którzy znaleźli się na ulicy. - Scenariusz do niego napisał policjant i to jest dla mnie wyzwanie. Po raz pierwszy kręciłbym film do czyjejś wizji - mówi Piotr Bała.

Obecnie nie narzeka na brak zajęć. - Kręcę teledyski dla płockich zespołów, w tym m.in. Klubu Zdesperowanych Romantyków. Zgłosił się też do mnie producent jednego ze spektakli prezentowanych w naszym teatrze. Mowa o sztuce "Boże mój", by wydać ją w formie widowiska teatralnego na płycie DVD - wymienia aktor.

Oczywiście cały czas możemy oglądać go na deskach płockiego teatru. Jak podkreśla, to nie tylko jego zawód, ale też jego pierwsza i najważniejsza pasja. Obecnie wciela się m.in. w rolę Stanleya Gardena w bardzo dobrze przyjmowanej przez publiczność farsie "Mayday". Na lutowe przedstawienia już dawno nie ma biletów. - To świetna sztuka i cieszy też komplet na widowni. Mam do niej sentyment, bo z nią wiąże się moja pierwsza rola w teatrze zawodowym - przypomina Piotr Bała. A było to w 1992 roku w Teatrze Dramatycznym im. Jerzego Szaniawskiego w Wałbrzychu.

Aktor wystąpi również w kolejnej premierze sezonu. Mowa o "Spowiedzi masochisty". To wyjątkowo przewrotna komedia Romana Sikory. - Główną rolę gra Mariusz Pogonowski. Mnie przypadło z kolei kilka ról do odegrania, m.in. podłego kierownika, który znęca się nad swoimi pracownikami - opowiada aktor. Premiera już w niedzielę, 22 lutego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji