Artykuły

Bończak między karnawałem a postem

- Cisza, wskazana w dramacie, w komedii, czy farsie bywa zabójcza - mówi aktor i reżyser JERZY BOŃCZAK.

Z aktorem i reżyserem rozmawia Jan Bończa-Szabłowski.

"Rzeczpospolita": Zbliża się ostatnia niedziela karnawału. Co sprawiło, że stał się pan specjalistą od komedii?

Jerzy Bończak: Właściwie całym moim życiem rządzi przypadek. Okres, który wspominam najpiękniej to lata Teatru Nowego za dyrekcji Bogdana Cybulskiego. Mogłem wtedy realizować swoje wielkie marzenia aktorskie grając Sganarela w "Don Juanie", Mefista w "Fauście", Autora w "Akcie przerywanym" Różewicza, Szatana w "Kordianie", Iwana w "Diable" wg "Braci Karamazow" niemal całą Polskę objechałem z "Pamiętnikiem wariata" według Gogola. To dawało ogromną satysfakcję. Potem los zdarzył, że trafiłem do Teatru Kwadrat i tam zgodnie z profilem sceny grałem role komediowo-farsowe. To było ciekawe doświadczenie i niemal natychmiastowa ocena. Cisza, wskazana w dramacie, w komedii, czy farsie bywa zabójcza. Podobało mi się, że ludzie wychodzili z teatru szczęśliwi, uśmiechnięci. Mieli dwie godziny wakacji, bez wyjazdu za granicę. Ponieważ grając w spektaklach komediowych miałem zawsze sporo pomysłów, postanowiłem spróbować swoich sił też jako reżyser. I tak udało mi się zrealizować ponad 40 tytułów komediowych i farsowych.

Niektóre to polskie prapremiery...

W zasadzie większość. To było owocem współpracy z tłumaczką Elżbietą Woźniak, która mi te teksty dostarczała.

Kolejny krok to założenie własnej agencji i własne produkcje.

To też trochę przypadek, a właściwie konieczność. Wiele spektakli reżyserowałem w Teatrze Komedia za kadencji Zenona Dądajewskiego. Obecny dyrektor realizuje je w większości sam, więc pomyślałem o stworzenie takiego "teatru w walizce". Sprzyjał temu pewien kontrahent, który chciał pokazać w USA spektakl "Biznes", grany niegdyś w Komedii. Aby go reaktywować musiałem założyć agencję artystyczną. I tak działamy już niemal pięć lat.

Dla tych, którzy kojarzą pana produkcje z komedią, czy farsą najnowszy spektakl "Kochaj, albo rzuć" może być zaskoczeniem.

Nie ukrywam, że chciałem nim odpowiedzieć na ten rodzaj rozrywki, którą serwują niektóre współczesne kabarety. Jeśli ten spektakl jest inteligentny, to dlatego, że oparty jest na tekstach inteligentnych autorów takich jak Załucki, Hemar, Przybora, Osiecka, Młynarski, Tuwim i wielu innych.

Wyrazem uznanie był fakt, że w Warszawie, gdzie jest wiele innych propozycji sala była oblegana. A jak wygląda to w mniejszych ośrodkach i innych miastach?

Gdy gramy "Kochaj, albo rzuć" salę są zazwyczaj pełne. Widzowie, co ciekawe, mają wrażenie, że teksty napisane zostały dosłownie wczoraj, bo mimo wielu lat są wciąż aktualne.

Więc kolejny sukces.

W opinie widzów tak. Publiczność doskonale się bawi, cieszy się, że ma okazję zobaczyć znanych artystów i podziwiać utalentowaną młodzież, słyszeć błyskotliwe teksty. Najtrudniej jednak przekonać nam organizatorów, którzy chętnie kupiliby tanio jakąś chałturę, na niej można, ich zdaniem, najlepiej zarobić.

A na "Kochaj, albo rzuć" tracą?

Oczywiście, że nie. Kiedy się zdecydują publiczność zawsze dopisuje i dobrze się bawi. Obserwuję to osobiście, bo często towarzyszę temu spektaklowi. To przekonanie, że widz oczekują tandety, by sobie porechotać jest czymś uwłaczającym, ale jednak wciąż pokutuje.

W spektaklu w reżyserii Wiesławy Szymańskiej-Niemaszek przez pana wyprodukowanym chodzi się na gwiazdy Katarzynę Skrzynecką, Katarzynę Jamróz czy Przemysława Sadowskiego...

Obsada jest wielopokoleniowa, bo są także młodzi, świeżo upieczeni absolwenci szkół teatralnych np. Paulina Korthals czy Maria Pawłowska, o których za kilka lat z pewnością będzie głośno. Poza tym znakomity zespół Kameleon Hadriana Tabęckiego, którego nie trzeba reklamować.

Jaka przychodzi publiczność?

Różna. Obok 60-latków zasiadają 20-latkowie. Co ciekawe, każdy z nich reaguje na inne treści, ale wszyscy dobrze się bawią.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji