Artykuły

List z teatru

Teatr Dramatyczny m.st. Warszawy. Sofokles: KRÓL EDYP. Przekład: Stanisław Dygat,scenogra­fia: Jan Kosiński. Reżyseria: Ludwik Rene. Muzyka: Tadeusz Baird.

Droga Mario!

Nie mogę pozbyć,się tego Edypa. Cho­dzi za mną od chwili,gdy zobaczy­łem go w Dramatycznym. Nie mówi dużo,nie rozpacza,nie skamle,nie mógłbym nawet powiedzieć,że się narzuca,ale jego stała obecność ogra­nicza moją swobodę. Nie chciałbym się z nim rozstawać na zawsze,ale odczuwam potrzebę uniezależnienia się od jego obecności. Dlatego postanowiłem wysłać go w tym liście. To nie jest egoizm. Nie podejrzewasz mnie chyba,że pragnę pozbyć się go w ten sposób. Za nic bym się go nie wyrzekł,ale muszę nad nim zapano­wać,a wysyłając go w podróż zyskuję małą przewagę. A to już coś jest.Wiesz przecież dobrze z własnego doświadczenia,że zdarzają się takie sprawy między ludźmi a postaciami scenicznymi. Bywa,że gdy po zapadnięciu kurtyny, wychodzisz z teatru,niczego jeszcze nie zauważasz,ale już w tram­waju zdajesz sobie sprawę,że nie jesteś sam,że taszczysz ze sobą kogoś,za kogo nie trzeba wprawdzie wykupywać biletu, ale on jedzie z tobą i na pewno wysiądzie na tym samym przystanku. Dzieje się to zwykle wtedy,gdy postać ożywa na scenie inaczej niż to sobie mo­głaś wyobrazić,gdy talent aktora pozwolił ci zobaczyć po raz pierwszy, to,co jak sądziłaś,znasz doskonale. Taki właśnie jest mój Edyp. A ściślej nie mój,ale Gustawa Holoubka. Teraz już chyba nasz wspólny. Jesteśmy dostatecznie dorośli,aby zdawać so­bie sprawę,że powojenne zamiłowanie teatrów i dramaturgów do antycznych autorów i tema­tyki nie jest sprawą jakiejś mody teatralnej. To są rzeczy dość powszechnie znane,ale war­to powtórzyć,że losy każdego z nas w potwor­nych czasach ostatniej wojny skazują nas nie tylko na dożywotnie wspomnienia ale zmusza­ją do wciąż powracającego dialogu wewnętrz­nego,do ustawicznych odpowiedzi na pytania,które się wtedy zrodziły i już zawsze domagać się będą odpowiedzi. Jest ich bardzo wiele i do­tyczą różnych zjawisk w życiu. Te czasy były Wielkim Archeologiem obnażającym najgłębsze warstwy ludzkich uczuć,odsłoniły takie pokła­dy których Istnienia nawet nie podejrzewali­śmy,wydobyły na światło dzienne splątane ko­rzenie motywów ludzkiego działania. Do tych korzeni właśnie zawsze sięgała tragedia gre­cka i dlatego nagle odległa o dziesiątki wie­ków zbliżyła się do nas na dotykalną odleg­łość. Jej główny temat: spór między ludźmi,a bogami,między tym,czego pragniemy a tym do czego określając to współcześnie,zmusza nas rzeczywistość obiektywna,między zamie­rzonym działaniem,a jego nie zamierzonymi,nie­kiedy wręcz sprzecznymi z intencją,skutka­mi interesuje nas dzisiaj nie mniej niż widzów greckich amfiteatrów,a znacznie bardziej niż interesował pokolenie naszych ojców i dzia­dów.

Holoubek Jest Edypem - znajomym,Edypem, - sąsiadem,Edypem - spotkanym na ulicy. Jego tragiczne losy budzą nie tylko litość ale,i to przede wszystkim,sprzeciw,opór,bunt,przeciw siłom potężnym i okrutnym,które boską przemocą krzyżują ludzkie zamiary,ła­mią charakter i brutalnie podporządkowują go wyższej racji swoich wyroczni. Tragedia króla tebańskiego - to manifest przeciw bezmyślno­ści boskich wyroków,przeciw zimnemu mecha­nizmowi odwiecznych praw,manifest w obro­nie ludzkiego rozsądku,logiki ludzkich uczuć i prawa do świadomego działania. Wybacz,że wytoczyłem w pole taką arty­lerię słów i że strzelam ze wszystkich dział równocześnie. To nie całkiem moja wina. Przed­stawienie jest tak świeże,tak wiele myśli utwo­ru odsłania,tyle amunicji dostarcza,że się odrobinę zgorączkowałem. Chyba najcenniejsza zarówno w koncepcji reżyserskiej,jak i w uję­ciu głównej roli jest sugestia,narzucająca się natrętnie,że Edyp nie został zwyciężony. Że klęska,którą poniósł nie jest ostateczna,że wal­ka trwa i,że on właśnie - człowiek będzie zwycięzcą. Jakby to nie brzmiało paradoksal­nie ten Edyp jest optymistyczny. Bliskie mi jest aktorstwo Holoubka,ale nie chciałbym,abyście sądzili że w tym podziwie przeszedłem już granicę,poza którą jest tylko zaślepienie. Zawsze mnie ostrzegałaś przed tego typu afektacją,za co jestem ci bardzo wdzięczny,bo osłabia ostrość widzenia. A więc nie tylko Holoubek. Przybliża tego Edypa i nowy,piękny i prosty przekład Stanisława Dygata i znakomita kanwa muzyczna Tadeusza Bairda,skomponowana "na orkiestrę wokalną" i pomysłowa,nowoczesna dekoracja Jana Kosińskiego,który dał dostrojoną do tonu spektaklu stylizację czegoś w rodzaju pała­cu z Myken. Wszystko pomyślane zostało przez Ludwika Rene mądrze i odważnie. A więc i na tę głowę,obyczajem starożytnych,nałóżmy piękny wianu­szek. O zasłudze Sofoklesa pisać nie będę,bo chy­ba pamiętasz jeszcze ze szkoły,że ma dobrą opinię.

Twój MIECZYSŁAW

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji