Artykuły

Kontrowersyjna sztuka w Wierszalinie. Czy spadnie na Was "Złoty deszcz"?

"Złoty deszcz" w rez. Piotra Tomaszuka w Teatrze Wierszalin w Supraślu. Pisze Anna Dycha w portalu bialystokonline.pl

Wielu widzów po premierze spektaklu "Złoty deszcz" w Teatrze Wierszalin nie kryło zażenowania. Bo też na supraskiej scenie nie padła wcześniej taka wiązanka przekleństw. Czy ich użycie jest uzasadnione? Czy ma jedynie wywołać skandal?

"Złoty deszcz" to opowieść o życiu w kłamstwie, które budują współczesne media. Telewizja, ogłupiające teleturnieje, reality show, kolorowe pisma. Potrafią z największych prymitywów uczynić celebrytów, którzy dojdą "na szczyt". Wierszalin stawia na satyrę, ale czy jest to próba udana?

Kariera w telewizji? Proszę bardzo

Syna prominentnego szefa stacji telewizyjnej przyłapano na erotycznych kontaktach z mężczyzną. Stosunek seksualny uwieczniono na zdjęciu. Druga postać zamieszana w aferę, niejaki Wiktor Vox (przekonujący i przykuwający uwagę Miłosz Pietruski), próbuje szantażować wpływowego ojca. Nieoczekiwanie robi brawurową karierę w telewizji. Znakomicie wychodzi mu rapowanie bełkotliwych piosenek w duecie z dziewczyną o pseudonimie "Anakonda".

W potoku wulgaryzmów gubi się fabuła. Nic nie jest tu dopowiedziane do końca, mamy jedynie "fabularne strzępy", niejako zarys historii. Zaczynamy się zastanawiać: kto, z kim i dlaczego? Poszukiwanie logicznej całości kończy się niepowodzeniem. Pozostaje kontrowersyjna forma, która może wywołać szok. Gorszy jest niczym nieuzasadniony śmiech. Choć do śmiechu nikomu nie jest.

Czy już czas na brawa?

Ktoś powie - Wierszalin znany jest z eksperymentów. Jednak tym razem na supraskiej scenie "eksperyment" występuje w tym gorszym znaczeniu. Spektakl miał być satyrą na czasy zdominowane przez ogłupiające programy telewizyjne. W efekcie otrzymujemy niezbyt jasny przekaz, okraszony pokaźnym przeglądem wulgaryzmów. Czy to już czas na brawa? Zaskakujący finał rozgrywa się przy dźwiękach wątpliwej jakości hitu. Nie opuszcza mnie przekonanie, że to kolejne (po "Golemie") supraskie przedstawienie, które wymaga baczniejszej uwagi realizatorów.

Udaje się za to zabieg połączenia planu aktorskiego i multimediów (m.in. czołówka telewizyjnego programu, a nawet komiksowe dymki). Do tego intrygująca scenografia i ciekawie rozwiązana przestrzeń widowni. Jednak od tak znakomitego artysty, jakim jest Piotr Tomaszuk (reżyser i autor tekstu, możemy go też zobaczyć na scenie), oczekiwałoby się więcej.

Najbliższe spektakle 6, 13 i 16 lutego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji