Artykuły

Opowieść o Jerzym Duszyńskim

Takich amantów jak Jerzy Duszyński już nie ma! Kochały się w nim nasze mamy, pisały listy, szturmowały kina. Właśnie przypomniała go synowa Justyna Duszyńska. Dzieje tej książki są równie niezwykłe, co jej bohater - pisze Beata Kęczkowska w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Duszyński to przede wszystkim "Zakazane piosenki", to komediowy "Skarb" - w obydwu partnerował Danucie Szaflarskiej, to także "Awantura o Basię" w reżyserii Marii Kaniewskiej i Piłsudski ze "Śmierci prezydenta". To dziesiątki ról teatralnych i postać znana z radiowych "Podwieczorków przy mikrofonie". Gdy na ekrany w Warszawie wszedł "Skarb", "już o 10 rano z najbardziej oddalonych dzielnic miasta wyruszyło tysiące warszawiaków na oblężenie kin. O 11 uformowały się podwójne, potrójne, a nawet poczwórne ogonki kilkusetmetrowej długości. Ogonek sprzed kina Stylowy zakręcał w ulicę Chmielną - łącząc się z ogonkiem kina Atlantic - a ten znowu rozciągał się poprzez ulicę Jasną do Złotej i gubił się w tłumie przed Palladium , zaraz za Palladium wysuwał się jednak znowu Złotą do Marszałkowskiej i wracał pod kino Stylowy " - donosił "Dziennik Ludowy". Takich emocji dziś nie budzi już żaden tytuł. Zmarłego w 1978 r. aktora przywróciła właśnie naszej pamięci jego synowa - Justyna Duszyńska.

Operacja nr 1 - książka dla męża

Byli już tacy, którzy pisali książki z miłości. Byli tacy, którzy powodowani miłością je wydawali. Tak jak Justyna Duszyńska, która wymyśliła książkę o swoim teściu, znalazła pisarza i wydawcę. Książka to prezent dla jej męża Marcina. Całe przedsięwzięcie zajęło jej rok. Wszystko udało się przeprowadzić w tajemnicy przed obdarowywanym.

- To był przede wszystkim prezent dla Marcina. Również naszym dzieciom chciałam przybliżyć osobę dziadka. Pokazać, kim był. Jednak zależało mi, żeby to była jak najbardziej obiektywna książka - mówi Justyna Duszyńska.

Marcin jest jedynym dzieckiem Jerzego Duszyńskiego. Mówi o swoim ojcu jak o najbliższym przyjacielu. Wspomina wspólne wyprawy do warszawskich kin. I to, że już po jego śmierci udawało mu się przedostawać na seanse od lat 18, bo panie bileterki pamiętały, że jest synem "tego" Duszyńskiego. Wzrastały też jego notowania u mam koleżanek, gdy te zapraszały go do domów. Okazywało się zwykle, że każda z mam kochała się w jego ojcu. Podkreśla jednak, że dopiero ta książka spowodowała, że pełniej uświadomił sobie, kim był jego ojciec. - To był bardzo skromny człowiek. Niewiele o nim wiedziałem. Może uważał, że najważniejsze rzeczy zdąży mi jeszcze opowiedzieć - zastanawia się.

Życiorys pierwszego amanta powojennego kina pieczołowicie odtworzył Marek Gałęzowski, z zawodu historyk, doktor Uniwersytetu Jagiellońskiego, na co dzień piszący dzieła historyczne. To jemu Justyna Duszyńska powierzyła zadanie napisania tej książki. Autor dotarł do dokumentów, m.in. z czasów wojny, kiedy Duszyński grał w wileńskim teatrze, przeprowadził wiele rozmów, m.in. z Hanką Bielicką (pierwszą żoną Duszyńskiego) i Danutą Szaflarską, jego koleżankami ze studiów. Powstała niezwykle rzetelna opowieść o życiu i karierze odtwórcy roli Romana Tokarskiego z "Zakazanych piosenek".

Autor kontaktował się też z Marcinem Duszyńskim. - Dzwonił do mnie kilkakrotnie pod pretekstem, że pisze o aktorach, którzy zagrali postać Piłsudskiego. Zwykle łapał mnie w samochodzie, starał się, żebyśmy się umówili. Niczego nie skojarzyłem - przyznaje Marcin Duszyński.

Operacja nr 2 - utrzymać tajemnicę

Przez rok pani Justynie udało się utrzymać wszystko w tajemnicy. - Większość pracy wykonywałam poza domem. Marcin złościł się, dopytywał, dlaczego ciągle przesiaduję u mojej przyjaciółki Maryny Tomaszewskiej. Tymczasem u niej pracowałyśmy, bo Maryna jest autorką projektu graficznego. Najciężej było, gdy musiałam przeczytać pierwszą i drugą korektę. Nie mogłam tego zrobić w domu, więc czytałam w samochodzie albo zostając dłużej w pracy. Brakowało mi już konceptu na usprawiedliwienia - wspomina.

Kilka tygodni temu odbyło się w Trafficu spotkanie promujące książkę. Marcin Duszyński zorientował się o co chodzi, dopiero widząc wiszące tam plakaty. - Nawet gdyby żona kupiła mi ferrari, nie byłoby takiego efektu. Teraz mogę budować swoją historię rodzinną mając tę książkę w ręce - mówi Marcin Duszyński.

Marek Gałęzowski "Jerzy Duszyński. Sława i przemijanie", wyd. Arte 2005

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji