Artykuły

Z efektami dodatkowymi

Na scenę wpłynie piracki statek, zapłoną ognie, będą strzelać ar­maty. Nad głowami widzów poszybu­je Piotruś Pan z przyjaciółmi, a wódz indiański urządzi tańce. Wczoraj Ja­nusz Józefowicz zaprezentował frag­menty musicalu "Piotruś Pan".

- Sześć lat czekaliśmy na ten moment, to wielkie wydarzenie w historii teatru muzycznego w Polsce - tak rozpoczął wczoraj spotkanie z dziennikarzami dy­rektor teatru Roma Wojciech Kępczyń­ski. To właśnie on zdecydował się na to, aby wystawić "Piotrusia Pana". - To ogromne ryzyko, ale twórcy spektaklu gwarantują powodzenie - powiedział.

To tak duża produkcja, że zaplanowa­no aż trzy premiery - 19,25 i 27 lutego. Na afiszu plejada nazwisk. Autorem li­bretta na podstawie powieści sir Jamesa Matthew Barriego jest Jeremi Przybora, reżyseruje i przygotowuje choreografię Janusz Józefowicz, muzykę skompono­wał Janusz Stokłosa. Scenografię zapro­jektował Andrzej Woron, czuwa nad nią Marek Chowaniec, autorką kostiumów jest Dorota Kołodyńska.

Obsada głównych ról jest podwójna - i to zarówno aktorów dorosłych, jak i dzie­ci. Panią Darling zagrają Edyta Geppert i Justyna Sieńczyłło, w roli kapitana Ha­ka oglądać będziemy Wiktora Zborow­skiego na zmianę z Sebastianem Konradem. W tytułowej roli wystąpią Tomek Kaczmarek i Marcin Sójka, a Wendy grać będą Zuzia Madejska i Alicja Janosz.

- Dobiega końca nasza tułaczka, po­mysł zrodził się lata temu, dzięki teatro­wi Roma spełnia się nasze marzenie - podsumował Janusz Józefowicz. "Piotruś Pan'' to ogromne przed­sięwzięcie produkcyjne. Okazało się na przykład, że ważąca siedem ton wyspa nie może stanąć na scenie Romy bez spe­cjalnego wzmocnienia. Kiedy już to zro­biono, konieczne było obłożenie scenicz­nych desek blachą, bo niszczyła je wy­spa obracająca się w trakcie spektaklu.

Janusz Józefowicz zapytany wczoraj przez dziennikarzy, czym zaskoczy pu­bliczność, zdradził, że w musicalu sięga po jak największą liczbę środków wyra­zu: - Wykorzystujemy język filmu, ćwiczymy sceny, które będą się odbywać nad widownią. Wystąpi chór i balet teatru Ro­ma, zagra jego orkiestra.

Już po chwili reżyser zaprezentował fragmenty spektaklu. Tytułową piosenkę zaśpiewała Edyta Geppert. Wyświetlona została scena lotu Piotrusia, Wendy, Ja­sia i Misia - najpierw na AWF-ie nakrę­cono zdjęcia z dziećmi, potem materiał wzbogacono animacją komputerową.

Chwilę później na deski Romy wpły­nęła fregata pełna piratów, którym prze­wodził stojący na dziobie Kapitan Hak - Wiktor Zborowski. Na scenie pojawił się też aktor nie zapowiadany, ale - jak się okazało - bardzo potrzebny. Otóż w jednym z epizodów, gdy Piotruś ratu­je córkę wodza Indian Lilię Tygrysią, a szczęśliwy ojciec urządza na jego cześć imprezę, rozpalane są specjalne stosy.

Wczoraj odpalono je po raz pierwszy In­diańska impreza trwała w najlepsze, kie­dy na scenę wszedł strażak z gaśnicą. Je­den ze stosów stał zbyt blisko dekoracji. - Dziękujemy strażakom teatru Roma - zawołał Janusz Józefowicz. Zapowie­dział też, że do premiery wszystko zosta­nie dopracowane i interwencja strażaków nie będzie konieczna.

W finale wystąpili Wendy i Piotruś Pan - Alicja Janosz i Marcin Sójka. Zaśpiewali wzruszającą piosenkę o śmierci. To jedna ze scen, której nie mogę reżysero­wać, bo się po prostu wzruszam - zdra­dził Janusz Józefowicz.

Dziennikarze przyjęli wczorajszy pokaz oklaskami. Już niedługo cały spek­takl będą mogli zobaczyć widzowie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji