Artykuły

Powrót Kieślowskiego

Cyklowi filmów telewizyjnych "Dekalog" według scenariuszy Krzysztofa Kieślowskiego i Krzysztofa Piesiewicza zarzucano - przy całym operatorskim kunszcie portretowania odrażających, dehumanizujących blokowisk PRL-owskich miast - teatralną sztuczność. Nie ma co się dziwić, były to wszak przypowieści ilustrujące - fakt, że nie wprost i bez dosadnego kaznodziejstwa - etyczne przykazania; przerosty dyskursywności i wykładów "kawa na ławę" były w nich nieuniknione. Łatwo było przewidzieć, że ktoś kiedyś wpadnie na pomysł sprawdzenia tych scenariuszy (wydanych swego czasu w książce) w roli teatralnych jednoaktówek. Na scenie krakowskiego Starego Teatru pokusiła się o to Agnieszka Lipiec-Wróblewska, od paru lat bliska współpracownica Krzysztofa Piesiewicza. Próba przyniosła połowiczny rezultat. Skąpy i drętwy dialog "Dekalogu II" (chory na raka mąż i żona w ciąży z innym mężczy­zną, żądająca odpowiedzi od lekarza, czy pacjent umrze) pozostał na scenie dziurawy; reżyserka nie znalazła teatralnego ekwiwalentu tego, co w filmie dopowiadała kamera. Natomiast "Dekalog VIII" (dylematy związane z przechowywaniem Żydów podczas wojny motywowane i odpowiedzialnością, i strachem) wypadł na scenie znakomicie - w znacznej mierze dzięki świetnej dyspozycji Elżbiety Karkoszki i Doroty Pomykały. Ich dialog mógłby być wzorcowym przykładem precyzyjnego dyskursu scenicznego. Krakowski spektakl nie jest inscenizacją wybitną: brakuje mu siły skrótu scenicznego, metaforyki, która zostawałaby w pamięci. Ale jest coś ujmującego w jego skupieniu i skromności, coś co przypomina może "Życiorys": bodaj jedyną teatralną próbę Kieślowskiego, zrealizowaną na tej właśnie scenie przed dwudziestu laty.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji