Artykuły

Gdańsk. Nowy spektakl Dada von Bzdülöw w Wybrzeżu

17 grudnia na Scenie Malarnia Teatru Wybrzeże odbędzie się premiera spektaklu "Transmigrazione di fermenti d'amore" Teatru Dada von Bzdülöw.

"Transmigrazione di fermenti d'amore" jest 46 premierą Teatru Dada von Bzdülöw i ósmą z kolei współprodukowaną przez Teatr Wybrzeże od 2008 roku ("Barricade of Love", "Czerwona Trawa", "Le Sacre", "Duety Nieistniejace", "Celebration", "Zagraj to", "Enclave 4/7"). W przedstawieniu, obok założycieli i liderów artystycznych Teatru Dada - Katarzyny Chmielewskiej i Leszka Bzdyla, wystąpią: Daniela Komędera, tegoroczna absolwentka Wydziału Teatru Tańca Państwowej Szkoły Teatralnej w Krakowie (wydział zamiejscowy w Bytomiu) oraz Paweł Grala co dzień związany z łódzką Pracownią Fizyczną

Przy realizacji przedstawienia uczestniczyli stali współtwórcy Teatru Dada von Bzdülöw: muzykę skomponował Mikołaj Trzaska, wizualizacje przygotował Maciej Salamon, członek grupy KRECHA oraz wykładowca gdańskiej ASP, kostiumy opracowała Katarzyna Piątek, a reżyserię świateł zaprojektował Michał Kołodziej.

Spektakl powstał przy wsparciu Urzędu Miasta Gdańsk

***

Słowo wstępne

Czy jest na całym bożym świecie choć jeden człowiek, którego ominęłyby transmigracje miłosnych poruszeń? Jeśli jest, a wolność od szału i gorączki daje mu pełną satysfakcję, to trzeba zauważyć, że mała w tym jego zasługa. Ot tak właśnie zaplątały się zwoje DNA danego osobnika a neurobiologiczna wyjątkowość skierowała jego uwagę poza te miejsca, gdzie panoszy się miłość.

Ale skoro wszyscy inni, czynem lub myślą, doświadczają miłosnego fermentu, to dlaczego nie zanurzyć się po raz kolejny w te uniesienia, drżenia, pragnienia, które, jeśli już staną się naszym udziałem, to powodują cudowny stan paraliżu wszelkich innych aktywności, które nie prowadzą bezpośrednio do zaspokojenia?

"Transmigrazione di fermenti d'amore" nie będzie opowiadać o niczym innym, jak tylko o tych chwilach, kiedy nasz mózg zawiesza swoją aktywność poznawczą i prowadzi nas ku zatopieniu się w tym, co lubimy nazywać bliskością.

Nie interesuje nas to, jak wielkim problemem może być brak miłosnego spełnienia.

Nie interesują nas skomplikowane konsekwencje "miłosnych chorób".

W "Grande Bellezza" Paolo Sorrentino, najsensowniejszym i najpiękniejszym filmie ostatnich lat, pada zdanie: "Wszyscy żyjemy na krawędzi rozpaczy". Nie potrafimy się od tych słów uwolnić i od zadziwiająco odmiennego wobec tych słów obrazowania, które wypełnia to kino. Jest jakaś ciągłość pomiędzy "Dekameronem" Boccaccia, światem Felliniego, a tym, czym wypełnione jest "Wielkie piękno". Pracując nad "Transmigrazione" korzystamy z tej formy opowiadania i kłaniamy się włoskiej, sensualnej wrażliwości. Mamy nadzieję, że ten trop pomoże widzom bawić się witalnością, ironią i sentymentalizmem "Transmigracji miłosnych poruszeń".

Zapraszamy widzów do teatru, w którym mówi się po włosku, czyli w języku, który już nic znaczy, bufonada i klaunada mieszają się z intymnością, a temperatura uczuć zależna jest od kierunku wiatru.

Leszek Bzdyl

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji