Cyniczne, grzeszne pieśni
"Siedem grzechów...", historia kobiety, która wyrusza w świat i tam traci złudzenia, nigdy nie było jeszcze wystawiane w Warszawie. Tekst specjalnie na zamówienie Teatru Wielkiego przetłumaczył Stanisław Barańczak.
Reżyseruje Janusz Wiśniewski. Jego spektakl będzie miał formę nietypową dla przedstawień w Teatrze Wielkim. Orkiestra wyjdzie z kanału i grać będzie na scenie. Na scenie zasiądzie również publiczność. - Widzowie, zajmując miejsca, będą musieli deptać malunki na podłodze, naszą Mapę Podróży, i będą się przeciskać obok Stacji Zgorszenia... - zapowiada Janusz Wiśniewski.
Reżyser chciałby, aby widz poczuł się jak na wystawie hiperrealistów: - Wszystko jest na wyciągnięcie ręki. Widzimy każdy defekt, fakturę materiału, z którego uszyty został kostium... - opowiada. - A potem światło przygaśnie, zagra orkiestra i wejdzie bohaterka - Anna - która wyśpiewa swoją podłą i żałosną historię. Co może być pociągającego w wyznaniu cynicznej tancerki ze spelun i utrzymanki bogatych facetów? - pyta przewrotnie reżyser. - Czy będzie żądała od nas tanich wzruszeń nad jej losem? Główną rolę zagra Krystyna Janda na zmianę z Joanną Liszowską, absolwentką szkoły teatralnej w Krakowie.