Koktajl dziecięcy
"Pinokio" w reż. Marcina Bortkiewicza w Teatrze im. Bogusławskiego w Kaliszu. Pisze Krzysztof Pierzchlewski w Głosie Wielkopolskim.
Kolejna premiera w kaliskim teatrze także adresowana jest do młodego widza. Po "Królowej Śniegu" Andersena na scenę - tym razem dużą - trafił "Pinokio" Carlo Collodiego.
Marcin Bortkiewicz, reżyser i autor kaliskiej inscenizacji wyszedł ze słusznego skądinąd założenia, że "Pinokio" jest opowieścią zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. A jednak w zaproponowanym przez niego kształcie przedstawienie nie zachwyci żadnej grupy wiekowej. Na przykład kwestie Świerszcza szeleszczą pożółkłym papierem, niczym morały wieńczące wierszyki Stanisława Jachowicza Są one jednak w jakimś stopniu potrzebne, porządkujące, ponieważ żonglerka konwencjami - od teatru absurdu i groteskę po slapstick - utrudnia młodym widzom percepcję.
Na szczęście na spektakl składają się również elementy, które stanowią o jego wyjątkowości i urodzie. Należy do nich scenografia Wojciecha Stefaniaką inspirowana malarstwem włoskiego renesenasu i utrzymane w podobnej konwencji kostiumy wymyślone przez Bognę Rząd. Znakomitym dopełnieniem tej jedności jest muzyka w opracowaniu Damiana Neogenna-Lindnera wyjąwszy arię z "Pajaców" Ruggiera Leoncavalla, choć to tylko żart.
Wspomniane wcześniej przemieszanie konwencji utrudnia jednoznaczną ocenę gry aktorów, na pewno jednak w pamięci widzów pozostaną: tytułowa rola Marka Sitarskiego oraz postaci wykreowane przez Zbigniewa Antoniewicza, Macieja Grzybowskiego, Arkadiusza Cygana i Olka Janiszewskiego.