Artykuły

Opowiadać o świecie wokół nas

- Premierę kolejnego spektaklu planujemy w lutym. "Operacja Dunaj" to opowieść wywiedziona z autentycznej historii, jaka przydarzyła się w regionie Legnicy w roku 1968 podczas inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację - mówi JACEK GŁOMB, dyrektor Teatru im. Modrzejewskiej w Legnicy.

z Jackiem Głombem, reżyserem, dyrektorem Teatru im. H. Modrzejewskiej w Legnicy rozmawiał Piotr Filip:

Spotykamy się w Tarnowie przy okazji prezentacji spektakli teatru telewizji zrealizowanych przez legnicki teatr. Ja to się stało, że otrzymaliście możliwość zrealizowania trzech telewizyjnych produkcji?

- Pierwszy była "Ballada o Zakaczawiu", spektakl kilkakrotnie pokazywany był w telewizji, obejrzało go w sumie ponad dwa miliony widzów. Nie chcieliśmy być jednak "teatrem jednego przedstawienia". Złożyliśmy w telewizji projekt kolejnego spektaklu - "Wschody i Zachody Miasta". To również historia miasta, opowiadana jednak z innej perspektywy - ludzi teatru. W Legnicy teatr znajduje się w rynku, niejako spogląda na miasto. To również miejsce o długiej, bogatej i powikłanej historii. Premiera "Wschodów..." miała miejsce w 2003 roku, telewizyjna realizacja odbyła się w tym roku, to były dwa lata ciężkiej pracy. "Kwiaty polskie" to z kolei nieco inna historia, to widowisko muzyczne zostało zrealizowane na zamówienie, przygotowaliśmy je na finał Festiwalu Dialogu Czterech Kultur w Łodzi. Pokazaliśmy się z jeszcze innej strony, jako zespół potrafiący śpiewać, radzący sobie z muzycznym widowiskiem.

Współpraca z telewizją przynosi chyba teatrowi sporo korzyści?

- Telewizja na pewno pozwala dotrzeć do większej liczby widzów, najczęściej również tych, którzy rzadko lub wcale nie pojawiają się w teatrze. To istotny powód, dla którego warto z nią współpracować. Niedawno np. otrzymałem informację z Kanady, że mamy tam swoich sympatyków, którzy założyli fan club "Ballady...". Nie zmienia to jednak mojego przekonania, że z telewizji korzystać należy ostrożnie, bo jest używką i nieco podejrzanym środkiem przekazu. Również sama praca w telewizji jest dla reżysera trudna, bo w dużej mierze uzależnia się od technologii, warunków atmosferycznych, mnóstwa czynników, na które nie ma wpływu. Potem jeszcze trzeba ten materiał zmontować tak, by dało się go oglądać. Znowu więc sporo zależy od technologii...

Mimo tych uwag zdecydowalibyście się zapewne zrealizować kolejny projekt dla telewizji, gdyby pojawiła się taka możliwość?

- Nie wyobrażam sobie, abym kiedyś miał rozstać się z teatrem, natomiast jeśli w przyszłości dane mi będzie kontynuować przygodę z telewizją, to będzie to trochę jak wycieczka do ciepłych krajów - coś nowego, egzotycznego, co warto zobaczyć, przeżyć, ale później wrócić do swojego świata. Mam nawet pewien pomysł, który być może uda się zrealizować. Tym razem byłby to kilkunastoodcinkowy serial, oparty na wątkach z "Ballady".

Od kilku lat o waszych przedstawieniach wiele się w kraju mówi. Czy możemy się już dowiedzieć, czym zaskoczy teraz legnicki teatr swoją publiczność?

- W lutym planujemy premierę kolejnego spektaklu, jego tytuł brzmi "Operacja Dunaj". Tym razem jego bohaterem będzie... czołg. Nie mogę zdradzać szczegółów, ale to również opowieść wywiedziona z autentycznej historii, jaka przydarzyła się w regionie Legnicy w roku 1968 podczas inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację. Bo to, co robimy, to cały czas ta sama opowieść o świecie wokół nas, tyle tylko, że prezentowana z różnych perspektyw.

Życzę zatem powodzenia i dziękuję za rozmowę.

Na zdjęciu: Jacek Głomb (z lewej) i Tadeusz Krzakowski, prezydent Legnicy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji