Artykuły

Laur Konrada dla Remigiusza Brzyka

To nagroda dla reżyserów teatralnych przyznawana od 1998 r. na festiwalu Interpretacje w Katowicach. W tym roku po raz drugi zdobył ją Remigiusz Brzyk, za spektakl "Koń, kobieta i kanarek". Trochę żal nagrody dla mniej lub bardziej świeżych debiutantów, zwłaszcza że od ładnych paru lat słychać skargi na brak nowych interesujących osobowości reżyserskich - pisze Witold Mrozek w Gazecie Wyborczej.

Sztuka uwielbia konkursy i nagrody, zabawę w piłkarską ligę. Krytycy mogą układać zestawienia, dyrektorzy i producenci - wyszukiwać gorące nazwiska, artyści przyjmować przelewy, statuetki albo przynajmniej uznanie.

Teatr nie stoi z tym najlepiej. Nie ma swojej Nike jak książka ani Złotych Lwów jak film. Głośne Paszporty "Polityki" przyznawane są artystom raczej za dotychczasowy dorobek niż za konkretne przedstawienie. Wyniki różnych branżowych konkursów, często podzielone na wiele kategorii, słabo przebijają się do szerszej publiczności. Wyraziście zaistniały na tej mapie nagrody krakowskiego festiwalu Boska Komedia - o tyle specyficzne, że polskich artystów ocenia tam całkowicie cudzoziemskie jury.

To już drugi sukces Brzyka w Teatrze Zagłębia

Jednym z istotniejszych scenicznych wyróżnień był dotąd Laur Konrada. Pod patetyczną nazwą kryła się nagroda dla młodych reżyserów przyznawana od 1998 r. na festiwalu Interpretacje w Katowicach. W pierwszym jury zasiedli legendarni artyści: Erwin Axer, Jerzy Jarocki, Krystian Lupa i Jerzy Trela oraz krytyk Jacek Sieradzki.

Gdy po Sieradzkim, pomysłodawcy Interpretacji, ich dyrektorem została Katarzyna Janowska (szefowa TVP Kultura, w latach 2010-11 naczelna "Przekroju"), festiwal zmienił formułę. Do ubiegłego roku Laur można było otrzymać tylko raz. Teraz z ważnej nagrody dla debiutanta ma się stać po prostu ważnym teatralnym wyróżnieniem.

W tegorocznej kapitule zasiedli aktorka Teresa Budzisz-Krzyżanowska, dyrektorzy teatrów Grzegorz Jarzyna i Robert Talarczyk oraz rumuński teatrolog Octavian Saiu i pisarz Ignacy Karpowicz. Laur zdobył Remigiusz Brzyk za spektakl "Koń, kobieta i kanarek" z niedalekiego Sosnowca. Przedstawienie, w którym opowieść o przemocy w rodzinie i tabu aborcji spotyka się z lokalnymi sentymentami i historią górnictwa, to już drugi sukces Brzyka w Teatrze Zagłębia. Poprzednio wystawił tam retrokryminał Zbigniewa Białasa "Korzeniec" umiejscowiony w rozkwitającym Sosnowcu schyłkowych czasów carskiej monarchii.

Ciekawi debiutanci wyparowali?

Laur Konrada Brzyk otrzymał po raz drugi - pierwsza statuetka powędrowała do niego w 2001 r. za "Czarownice z Salem" Arthura Millera z łódzkiego Teatru im. Jaracza. Radosław Rychcik, który z głośnymi poznańskimi "Dziadami" był w tym roku głównym rywalem Brzyka, nagrodzony został zaś już w 2011 r. za "Łyska z pokładu Idy" z Teatru im. Szaniawskiego w Wałbrzychu.

Trochę żal nagrody dla mniej lub bardziej świeżych debiutantów, zwłaszcza że od ładnych paru lat słychać skargi na brak nowych interesujących osobowości reżyserskich. Może to sygnał: po wysypie ważnych nazwisk z pierwszej dekady nowego stulecia, po Klacie, Zadarze, Strzępce, Rychciku, Garbaczewskim czy Szczawińskiej nastał czas posuchy? Ciekawi debiutanci wyparowali? A może krytycy i festiwale przestali ich szukać, a dyrektorzy - stwarzać warunki do pracy?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji